Żużel. Abramczyk Polonia musi poczekać co najmniej rok. Pawełczak wlał optymizm

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

Choć Abramczyk Polonia celowała w 2025 roku w awans, miała zdecydowanie trudniejsze zadanie niż w ubiegłym sezonie. Ostatecznie marzenia trzeba odroczyć o kolejnych kilka miesięcy. A niektórzy piszą - jak nie za rok, to kiedy?

Podsumowanie sezonu 2025 w wykonaniu Abramczyk Polonia Bydgoszcz oczami portalu WP SportoweFakty

***

KOMENTARZ. Na przestrzeni sezonu eksperci oraz fani sprzeczali się, która z drużyn dysponuje większym potencjałem - bydgoska Polonia, czy leszczyńska Unia. Decydujące mecze pokazały, że spadkowicz z PGE Ekstraligi. Przede wszystkim "Byki" jeździły równiej, a ich liderzy zawodzili zdecydowanie rzadziej na przekroju rozgrywek. Problemy z ustabilizowaniem formy właściwie miał tylko Josh Pickering.

Z kolei żużlowcy Abramczyk Polonii lepsze występy przeplatali gorszymi, co dotyczyło wszystkich zawodników. Taki stan rzeczy utrzymał się również w barażach o elitę i okazał przeszkodą nie do przeskoczenia. Nie pomógł nawet Maksymilian Pawełczak i jego rewelacyjny debiut, w którym zdobył 10 punktów i bonus przeciwko Gezet Stali na domowym torze. Za to ten występ bez wątpienia może napawać optymizmem kibiców gromadzących się przy Sportowej, przed przyszłorocznymi rozgrywkami.

ZOBACZ WIDEO: Baron martwi się o sprzęt Dudka. Polak będzie miał problemy?

Abramczyk Polonia dokonała kosmetycznych korekt, ale z parą Przyjemski-Pawełczak jej siła rażenia wzrośnie zdecydowanie. Nie brakuje również opinii, że konkurencja nie skompletowała równie imponujących zestawień, jak w minionym sezonie Fogo Unia. Nawet Cellfast Wilki mają pewne luki, a właśnie krośnianie na papierze uchodzą za drugą siłę rozgrywek.

BOHATER SEZONU. Problem polega na tym, że trudno go jednoznacznie wskazać. Tom Brennan notował zwyżkę formy w końcówce, ale zupełnie zawiódł w finale. Szymon Woźniak sam przyznał, że rozczarował w pierwszym meczu barażowym. Bydgoszczanie nie mieli wyraźnego lidera, czy też bohatera. Ten tytuł był najbliższy młodziutkiemu Pawełczakowi, choć odjechał raptem dwa ligowe mecze, które w ostatecznym rozrachunku nie zdały się na nic.

KLUCZOWY MOMENT. Wyścig 11. finału Metalkas 2. Ekstraligi. Abramczyk Polonia prowadzi 37:23 i wychodzi ze startu na podwójnym prowadzeniu. W dalszej fazie Cook i Parnicki odwracają losy odsłony i zapewniają zwycięstwo 4:2 gościom. Kolejne biegi to już historia. Leszczynianie jadą jak z nut i doprowadzają do remisu, przez co bydgoszczanie na dobrą sprawę tracą szansę na bezpośredni awans do elity. Później sztab szkoleniowy i prezes Jerzy Kanclerz wskazują ten moment jako kluczowy dla losów awansu.

CYTAT. - Fogo Unia Leszno jest dobrą drużyną, więc wiadomo było, że prędzej czy później się dopasują. Pojechaliśmy frajersko końcówkę meczu i zremisowaliśmy. A remis u siebie jest jak porażka - mówił po meczu z Fogo Unią Tomasz Bajerski na antenie Canal+ Sport.

Na pewno najbardziej wymowny cytat sezonu, który padł z ust kogokolwiek związanego z bydgoskim żużlem. Te słowa tylko potwierdzają, jaki moment sezonu okazał się kluczowy i wywołał najwięcej emocji w szeregach Abramczyk Polonii.

LICZBA. 10+1 - Najlepszy debiut w historii bydgoskiego klubu. Nie Tomasz Gollob, Ryszard Dołomisiewicz albo Wiktor Przyjemski, a Maksymilian Pawełczak. 16-latek napisał historię i nie da się temu zaprzeczać. Choć został rzucony na głęboką wodę, zamiast utonąć, wypłynął na powierzchnię. Tego dnia pokonał dwukrotnie Martina Vaculika, Andrzeja Lebiediewa, a sposobu nie znalazł tylko na Andersa Thomsena. Trudno wyobrazić sobie lepszy występ, zważywszy że młody zawodnik rozstawiał po kątach etatowych żużlowców cyklu Grand Prix.

CO DALEJ? Pozostaje przełknąć gorycz porażki i myśleć o przyszłorocznych rozgrywkach. W nich szanse na awans bydgoskiej drużyny będą najwyższe, odkąd Abramczyk Polonia opuściła elitę w 2013 roku. Tym razem na jej drodze nie staną zespoły o potencjale zbliżonym do Falubazu sprzed dwóch lat lub tegorocznej Fogo Unii.

Naturalnie nikt w tym miejscu nie zamierza nazywać braku ewentualnego awansu cudem i dyskredytować konkurencji. Zwłaszcza że Cellfast Wilki także nie próżnowały na rynku transferowym. Niemniej obiektywnie rzecz biorąc, bydgoszczanie z Pawełczakiem i sprowadzonym z PGE Ekstraligi Przyjemskim, który zakończył ściganie w elicie z 7. najlepszą średnią, wyglądają na zespół najsilniejszy i przede wszystkim kompletny.

Komentarze (21)
avatar
Kuj-Pom.
20.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Kanclerzami awansu nie będzie !!! 
avatar
levybydg
18.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Może i jedziemy kolejny raz w Metalkas,ale za to bilety mamy już w cenach z Ekstraligi lol 
avatar
zulew
17.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Można się zgodzić, że brak awansu w 2026 r. oznacza ogromne perturbacje w Bydgoszczy. To będzie koniec nadziei, kryzys zainteresowania, ale i pieniędzy. Trzeba więc stanąć na rzęsach. 
avatar
ADASOS
17.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ToomekBDG - Faktycznie jest ogromna szansa że awansujecie. Jednak stawianie sprawy na ostrzu noża nie jest potrzebne i nikomu nie pomaga. 
avatar
ToomekBDG
17.10.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Wiem jak to zabrzmi ale teraz mamy naprawdę najmocniejsza ekipe w 2Metalkas. Brak awansu to będzie dramat. I będzie można zamykać sekcje żużlowa w Bydgoszczy oby tak się jednak nie stało ;-) 
Zgłoś nielegalne treści