Rafała Trojanowskiego spotkaliśmy na treningu w hali sportowej Stali Rzeszów. Wychowanek tego klubu, od czasu do czasu, przygotowuje się z ekipą "Żurawi", z którymi bardzo dobrze się zna. Jak wyglądają jego przygotowania?
- Nie trenuję w pełnym wymiarze, tak jak koledzy z Rzeszowa, gdyż częściowo przygotowuję się sam, jednak w miarę możliwości zaglądam na tutejsze zajęcia. Treningi na hali i siłowni, poprawiają naszą szybkość, refleks, zwinność, ogólną kondycję. Dochodzi do tego bieganie w terenie i basen. Ktoś może powiedzieć, że takie treningi na niewiele się zdadzą dla żużlowca, ale nie ma racji. Pady, przewroty, akrobacje mogą bardzo pomóc, by nie odnieść kontuzji - mówi "Trojan".
Żużlowiec poznańskich "Skorpionów" poczynił spore zmiany w swoim sprzęcie: - Do nowego sezonu będę z pewnością lepiej przygotowany. Zakupiłem całkiem nowy motocykl, dojdą do tego nowe silniki, ramy. W tamtym roku przegapiłem moment przygotowania silników. Były świetnie ustawione na tor poznański, czyli na przyczepne nawierzchnie, a jak przyszło jechać w Gnieźnie czy Daugavpils, gdzie tory są niesamowicie twarde, nie było już tak dobrze - kontynuuje.
Były żużlowiec rzeszowskiej Stali odniósł się również do obowiązku zakupu specjalnych tłumików: - Nowe tłumiki mogą wprowadzić trochę nerwowości na początku sezonu. Tłumików dopuszczonych jest kilka, a tak naprawdę liczących się, tylko dwa - King i Prodeil. By sprawdzić każdy z nich, trzeba będzie kupić obydwie sztuki, przez co wzrosną nasze wydatki. Kibicom nigdy hałas nie przeszkadzał, a wręcz przeciwnie, był to pewien magnes dla fanów. Warkot płynący z motocykli żużlowych jest dla wielu istotą żużla. Nie wiem czy jest to dobre, ale przypuszczam, że z roku na rok, ujrzymy jeszcze bardziej urozmaicone przepisy unijne, i może być jeszcze ciszej - kończy Rafał.