Emil Sajfutdinow był jedną z gwiazd brytyjskiej Premiership. Rosjanin z polskim paszportem z ekipą Ipswich Witches sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Wielkiej Brytanii, ale wiemy już, że żużlowcowi nie będzie dane bronić mistrzowskiej korony. Zawodnik w mediach społecznościowych poinformował, że pożegnał się z zespołem, ale i startami na Wyspach.
"Trudno wyrazić słowami, jak wiele te sezony dla mnie znaczyły. Od pierwszego dnia zostałem przyjęty z otwartymi ramionami - przez zawodników, kierownictwo i, co najważniejsze, przez niesamowitych kibiców. Sprawiliście, że poczułem się jak w domu. Zawsze będę za to wdzięczny" - napisał Sajfutdinow w social mediach.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Krawczyk o swojej przyszłości. "Mocny plus na moją korzyść"
Były medalista cyklu Grand Prix podkreślił, że starty w Wielkiej Brytanii pozwoliły mu się rozwinąć, nie tylko jako zawodnikowi, ale i człowiekowi. Przeżył wiele wspaniałych chwil i nawiązał przyjaźnie, które przetrwają. Szczególne podziękowania przekazał dla menedżera ekipy - Chrisa Louisa, Ritchiego Hawkinsa oraz kibiców.
"To był zaszczyt oglądać Cię w barwach Czarownic, Emilu. Na zawsze legenda Ipswich - dziękujemy!" - czytamy w mediach Ipswich Witches.
"Emilu, dziękujemy za nieskończoną dawkę emocji i profesjonalizm na najwyższym poziomie przez cały ten czas!" - w ten sposób pożegnała go z kolei ekipa zarządzająca brytyjskim speedwayem.
Lepiej w spokoju przygotowywać się w Bydzi w domu do meczów Apatora.
OT I cała prawda.