Kiedy działacze Moonfin Malesy Ostrów podjęli decyzję o zakończeniu współpracy z kierownikiem drużyny - Kamilem Gilickim, trenerzy drużyny - Kamil Brzozowski i Kacper Gomólski podjęli decyzję, że stają za nim murem i również odchodzą z zespołu. Ta decyzja nie przeszła bez echa w środowisku żużlowym. Obaj zainteresowani zgodnie mówią, że żałują takiego obrotu spraw i nie spodziewali się, że taka sytuacja będzie miała miejsce.
"Chciałbym bardzo podziękować za pracę i pomoc, którą wykonywali trenerzy, ilekroć pomagali i jak bardzo o nas dbaliście. Kierownikowi także chciałbym bardzo podziękować, bo nie jesteś tylko kierownikiem, ale także pomocnym przyjacielem, który nigdy nie odmówił pomocy któremukolwiek z nas, zawsze wspierałeś, nieważne gdzie. Trenerowi Kamilowi chciałbym podziękować za pracę przy mnie przez te 3 lata, w których starałem się wykonywać trenera wskazówki. GinGer - trener, mechanik, jak trzeba pomocną dłoń, to zawsze pomocny i bardzo otwarty. Wiele mnie nauczyłeś. Bardzo dziękuję wam za to wszystko" - napisał w mediach społecznościowych Filip Seniuk.
ZOBACZ WIDEO: Były prezes ma swój pomysł na Falubaz. "Myślę, że sprawdziliby się dobrze"
"Dziękuję za poświęcony czas, cierpliwość i inspirację do ciągłego rozwoju" - przekazał z kolei Franciszek Dymowski.
"Chciałem Ci szczerze podziękować za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Za każdą rozmowę, wsparcie i motywację, nawet wtedy, gdy nie wszystko szło po mojej myśli. Za to, że zawsze potrafiłeś podejść po ludzku z uśmiechem, spokojem i dobrym słowem. Dla mnie byłeś kimś więcej niż tylko kierownikiem. Byłeś osobą, na którą zawsze mogłem liczyć, która potrafiła dodać otuchy i pokazać, że w tym wszystkim najważniejsze są pasja i serce. Bardzo Ci dziękuję za ten czas, za wspólne sezony, emocje i wszystkie momenty, które zapamiętam na długo. Będzie mi Ciebie naprawdę brakować, ale wiem, że zostawiasz po sobie coś, co zostanie ze mną na zawsze dobre wspomnienia i ogromny szacunek" - takiej treści post w social mediach zamieścił z kolei Nikodem Łuczak.
Swoim szkoleniowcom za współpracę podziękowali także Szymon Lis, Sebastian Szostak oraz Oliver Berntzon. W tej chwili nie wiadomo, jaka czeka przyszłość Brzozowskiego i Gomólskiego. Obaj mówią otwarcie, że muszą ochłonąć po tym, co ich spotkało, ale pierwsze telefony już odebrali, choćby z PGE Ekstraligi.