Aleksander Janas: Pamiętam, jak tłukliśmy siekierami

O tym, że odpowiednie przygotowanie do sezonu jest niezwykle ważne, nie trzeba nikogo przekonywać. Nie każdy jednak wie, jak bardzo złożony jest to proces. Co robić zimą, aby w trakcie sezonu jak najlepiej jeździć na żużlu, wyjaśnia były trener zielonogórskiej drużyny, Aleksander Janas.

- Przede wszystkim trzeba utrzymać kondycję fizyczną. Ktoś patrzący z zewnątrz mógłby powiedzieć, że wystarczy odkręcić manetkę gazu i już się szybko pojedzie. A tak nie jest. Zawodnik przede wszystkim powinien być odpowiedniej postury. Nie powinno zawiązywać mu się sadełko, bo motocykl przystosowany jest do odpowiedniej wagi. Zdarza się, że czasem żużlowiec zmieni swoją wagę, ma ten sam motocykl i przestaje mu wychodzić. Wtedy się strasznie dziwi, bo jedzie tak samo jak zawsze, a przegrywa. Niestety ta sama technika jazdy przy innej posturze nie wystarczy. Musi być inaczej. Najlepiej jest jak zawodnicy cały czas utrzymują tę samą wagę. Trzeba też cały czas dbać o kondycję - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Aleksander Janas, były trener zielonogórskiej drużyny.

Jakie ćwiczenia są nieodzowne podczas zimowej przerwy? - Nie można odpuścić sobie przygotowań na sali gimnastycznej, bo takie zajęcia są nieodzowne. Nie można również przeszarżować w kierunku siły, bo może mieć to wpływ na szybkość. Zawodnik nie musi podnosić żadnych ciężarów. Musi mieć na tyle siły, by utrzymać się na motocyklu. Nie wolno zaniedbać treningów szybkościowych. Do tego zdrowy tryb życia i kontakt ze sprzętem. Trzeba nad nim popracować zimą, żeby był szybki w trakcie sezonu. Można być w świetnej formie fizycznej, ale jak sprzęt jest słaby, to wyników się nie osiągnie. Bardzo dobrym sposobem na przygotowanie się do sezonu jest jazda na nartach. Zjazdy, podchodzenia pozwalają ćwiczyć niemal wszystkie partie mięśni, a poza tym zawodnik oswaja się z prędkością i podejmuje decyzje w trakcie jazdy - wylicza Janas.

Swego czasu głośno było o nowatorskim systemie przygotowań, zastosowanym przez zawodników spod znaku Myszki Miki. Słynne rąbanie drewna to pomysł zaproszonego do współpracy przez naszego rozmówcę Zygfryda Łojko. - Pamiętam jak byliśmy w Świeradowie i tłukliśmy siekierami, aż nawet przyjeżdżali nas oglądać z ogólnopolskich gazet. Robiono nam zdjęcia i zastanawiano się, co to za nowatorskie metody zostały wprowadzone. Wiem, że to była dobra rzecz, bo sam tymi siekierami operowałem i górne partie mięśni pracowały bardzo mocno, zwłaszcza ramiona i przedramiona. Rafał Dobrucki, pierwszy raz to widząc, był bardzo zafascynowany. Dziwił się co to za ćwiczenie. Po kilku dniach stwierdził, że bardzo mu się to przydało. Przyznał, że nie spodziewał się, że rąbanie drewna daje takie efekty - wspomina były szkoleniowiec zielonogórzan.

Wyjątkowo ostra zima każe szukać zawodnikom okazji do treningów za granicą. W cieplejszym klimacie można pokręcić kółka na torze żużlowym. Dlaczego ten element przygotowań jest tak istotny? - Ten, kto jeździ samochodem, na pewno zna uczucie kiedy musi kierować czyimś pojazdem. U siebie wie jak działa gaz, sprzęgło, jak się zatrzymać i jak ruszyć. Swoim samochodem jeździ się swobodnie i bez problemu. Natomiast jeśli się wsiądzie w inne auto, to trochę kilometrów i skrzyżowań trzeba zaliczyć, żeby się dostosować. Niby wszystko jest tak samo, ale jednak zupełnie inaczej. Jeszcze dosadniej mówiąc, jeśli się przez jakiś czas nie jeździło, a potem siada się za kierownicą, to nie jedzie się od razu pewnie. Potrzeba objeżdżenia. Tak samo jest na żużlu. Zawodnicy do cieplejszych krajów nie jadą się ścigać czy wygrywać z kimkolwiek. Jadą tam, żeby wsiąść na motocykl i spokojnie pokręcić kółka, aby sobie wszystko przypomnieć, dostosować się do sprzętu, ewentualnie zobaczyć, jak pracują nowe silniki. Pobudzane są również mięśnie, których zimą nie dało się pobudzić. Objeżdżenie jest więc niezbędne, żeby się wprawić w jazdę i doszlifować pod względem kondycyjnym - kończy Aleksander Janas.

Komentarze (0)