Magnus Zetterstroem: Sam mechanik to wydatek rzędu 200 tys. złotych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Awans Magnusa Zetterstroema do cyklu Grand Prix 2010 był sporym zaskoczeniem nawet dla samego zainteresowanego. Wobec zaistniałej sytuacji 38-letni żużlowiec Wybrzeża Gdańsk zaznaje wielu przyjemności, jak i musi stawiać czoła różnym przeciwnościom.

W tym artykule dowiesz się o:

Szwed przede wszystkim stał się bardzo rozpoznawalny w rodzinnej Eskilstunie. - To stało się tak nagle, że trudno mi się do tego przyzwyczaić. Ostatnio ulicami miasta spacerował sobie tata z synem, który jak mnie zobaczył, to odwrócił się i krzyknął: "to jest Zorro!". Bardzo mi miło w takich chwilach - powiedział Zetterstroem.

Reprezentant Trzech Koron w związku ze startami w cyklu poniesie także spore wydatki. Jazda w czempionacie oraz Wybrzeżu Gdańsk, Indianernie Kumla i Hammarby Sztokholm będzie go kosztować łącznie 5 milionów koron szwedzkich, czyli około 2 miliony złotych. - Tylko mój nowy mechanik, Rafał Piątek, to wydatek rzędu 500 tysięcy koron (200 tys. zł - przyp. red.), wliczając noclegi w hotelach oraz bilety na prom. Zakupiłem również nowego busa, którego cena była bardzo podobna. Sponsorzy oczywiście bardzo mi pomogli, jednak uzyskanie od nich całych 5 milionów było po prostu niemożliwe - dodał "Zorro".

Magnus w trakcie sezonu nie zamierza jednak zaprzątać sobie głowy przyjemnościami oraz przeciwnościami. - Sama obecność w cyklu mnie nie zadowala. Nie będę w GP startował tylko dla zabawy, a pomiędzy wyścigami zajadał się popcornem. Muszę być również realistą i każdy sukces traktować jako bonus, gdyż bardzo ciężko będzie załapać się choćby do pierwszej ósemki - zakończył Zetterstroem.

Przypomnijmy, że tegoroczne Indywidualne Mistrzostwa Świata zainauguruje turniej o Grand Prix Europy, który odbędzie się 24 kwietnia na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)