Damian Juszczyk: Jak wspominasz zeszły sezon i jazdę Orle Łódź?
Denis Sajfutdinov: Wszystko mi się tam podobało. Jeździłem w składzie, chciałem zdobywać punkty. Później trochę mi nie poszło i się skończyło.
Byłeś rozczarowany, że działacze nie zdecydowali się na dalszą współpracę?
- Zaczęło się tak naprawdę od moich problemów z wizą. Rosjanom trudno zdobyć wizy. Zapraszano mnie na parę zawodów, nie zdążyłem załatwić dokumentów i to był główny czynnik, który zaważył na tych decyzjach.
Pytałeś brata o zdanie, decydując się na ofertę Wandy?
- Brata i menedżera. To oczywiste, że z Emilem musimy sobie pomagać.
Rosjanie to najliczniejsza grupa w zespole z Krakowa. Będzie większa przyjemność z jazdy z rodakami?
- Z większością chłopaków jeździłem już w Rosji. Z Własowem zaczynaliśmy na żużlu. Wszystkich dobrze znam i myślę, że ta wspólna jazda przyniesie dobre efekty.
Do tej grupy dochodzi jeszcze Siergiej Borisenko z Ukrainy. Skąd taka moda na zawodników z Europy Wschodniej?
- Chyba udało nam się wypracować własną markę. W Rosji nie ma dobrych warunków do rozwoju żużlowego, a z Zachodu zaczęły napływać pieniądze.
Są też w kadrze młodzi, zdolni Polacy i zawodnicy z Czech. Jak oceniasz siłę Wandy?
- Na pierwszy rzut oka to dobry skład. Wszystko zależy od tego, jak rozpoczniemy sezon. Musimy starać się o jak najlepszy wynik, żeby w Krakowie był żużel na wysokim poziomie.
Konkurencja będzie duża. Czujesz się pewniakiem w składzie?
- Rywalizacja zawsze będzie, ale wszystko zależy od nas i od tego, jak będziemy walczyć na torze.
Jaki sprzęt będziesz miał do dyspozycji?
- Mam dwa nowe motory i jeden rezerwowy silnik. O wszystko starają się menedżer, brat i jego mechanicy. Mam dobry sprzęt i musimy pokazać to przez wyniki.
Co chciałbyś osiągnąć w tym sezonie?
- Zdobyć jak najwięcej punktów i jak najczęściej jeździć w składzie.