Krajobraz po spadku
Zaraz po spadku z Ekstraligi prezes Maciej Polny deklarował, że w klubie nie będzie paniki, ale przyznał, iż powrót do elity prawdopodobnie zajmie dłużej niż jeden sezon. Było pewne, że zespół opuści Kenneth Bjerre, który po kapitalnym sezonie w barwach Lotosu Wybrzeże szybko "zawinął" się do Wrocławia w Gdańsku pozostawiając jedynie faktury za zaległe mu wynagrodzenie. Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, że popularny "Kenio" nie będzie skory startować w pierwszej lidze. Z Wybrzeża odszedł także rodak Bjerre, Hans Andersen, który dla odmiany zaliczył fatalny sezon w polskiej lidze. Na angaż "Hansiora" ponownie zgodził się toruński Unibax, z którego przed sezonem 2009 Duńczyk trafił do Gdańska. Płonne okazały się nadzieje gdańszczan liczących na to, że mający za sobą fenomenalny sezon Martin Vaculik zgodzi się na rozbrat z Ekstraligą - Słowak porozumiał się z zespołem beniaminka, Unią Tarnów.
Wybrzeże opuścili również Joonas Kylmaekorpi oraz Adam Skórnicki. Zdaje się, że zwłaszcza po tym drugim nikt w Gdańsku nie płacze, gdyż dla popularnego "Sqóry" sezon 2009 w lidze polskiej był kompletnie nieudany. Sam Skórnicki w Gdańsku stał się niemal wrogiem publicznym numer jeden - kibice wciąż upatrują w nim głównego, obok Hansa Andersena, autora spadku z Ekstraligi. Maciej Polny zapewniał, iż nad morzem na pewno zostanie ulubieniec gdańskich fanów Magnus Zetterstroem, a także Renat Gafurov. Bardzo długo wielką niewiadomą była obsada stanowiska szkoleniowca Lotosu Wybrzeże. Pomimo nieudanego sezonu, przedstawiciele klubu wypowiadali się pozytywnie o współpracy z trenerem Robertem Sawiną. Jego dalsza praca w klubie stała jednak pod znakiem zapytania. W środowisku pojawiały się kolejne nazwiska potencjalnych kandydatów na jego następców, tymczasem klubowe władze przez długi czas konsekwentnie utrzymywały, iż żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
Lotos Wybrzeże Gdańsk 2009. W tym zestawieniu zespół nie zapisał się
na kartach historii czarnego sportu ani zbyt dobrze, ani zbyt długo
Stanisław Chomski i gorzowska kolonia
Wątpliwości zostały rozwiane w połowie grudnia. Nowym szkoleniowcem gdańszczan został Stanisław Chomski, któremu podziękowano za współpracę w Stali Gorzów. Wraz z zaangażowaniem trenera Chomskiego ruszyła aktywność klubu z Gdańska na rynku transferowym. Do tego momentu Wybrzeże zasilili bowiem tylko wypożyczeni z Unibaxu Matej Kus i Mateusz Lampkowski. Kolejne ruchy przyniosły podpisanie umów z Dawidem Stachyrą i Thomasem Jonassonem, a także Pawłem Hlibem. Z Jonassonem i Hlibem Stanisław Chomski zna się doskonale ze współpracy w Gorzowie, podobnie z resztą jak w przypadku Magnusa Zetterstroema, który jeszcze w 2007 roku był zawodnikiem Stali. Tym samym zaczęto mówić o małej gorzowskiej "kolonii" w Gdańsku. Włodarze Wybrzeża mocno zabiegali o starty w ich klubie Roberta Miśkowiaka i Jonasa Davidssona. "Misiek" wylądował ostatecznie w Poznaniu, zaś "JD" trafił do Częstochowy. W styczniu Wybrzeżu udało się pozyskać jeszcze Karola Ząbika, którego pojawienie się w kadrze znacząco wzmocniło ją w oczach fanów.
- Marzy nam się skład oparty na solidnych i wciąż perspektywicznych polskich zawodnikach, którzy związali się z Gdańskiem na dłużej niż rok, tym samym zżyli się z kibicami, uzupełniony Zetterstroemem i Gafurovem - mówił jeszcze w listopadzie Maciej Polny. Paweł Hlib, Dawid Stachyra i Karol Ząbik z pewnością są zawodnikami wpisującymi się w taką koncepcję składu. Co więcej, Paweł Hlib podpisał od razu umowę na dwa lata. Z uwagi na zawirowania wokół jego osoby w ostatnich sezonach, to właśnie wychowanek Stali Gorzów budzi najwięcej skrajnych opinii wśród gdańskich fanów.
- Uważam, że Hlib może być wzmocnieniem. Kwestia tego, czy się naprawdę za siebie wziął. Pamiętam mecze ze Stalą Gorzów, kiedy manewrując nogą na wirażach wprawiał wszystkich kibiców Wybrzeża w osłupienie. Zebrał wtedy sporą porcję gwizdów, ale liczę, że zobaczymy tego starego-dobrego Hliba. Nie chcę oglądać kolejnej zmanierowanej gwiazdki z Wielkopolski - mówi Maciej, kibic który gdańskich żużlowców dopinguje od kilkunastu sezonów.
- Hlib jest skończony w dorosłym żużlu. Miał szansę w Poznaniu i jej nie wykorzystał. To już nie ten sam Hlib, który za juniorki błyszczał w Stali. Nie rozumiem, w jakim celu klub kontraktuje takiego zawodnika. Nie można ściągać co roku kogoś, kto kiedyś był dobry i liczyć na to, że się odrodzi w Gdańsku - złości się Piotr, fan gdańskiego klubu z dwudziestoletnim stażem.
Sam zawodnik zapewnia, iż bardzo solidnie przygotowywał się do nadchodzącego sezonu i do startów w Wybrzeżu podchodzi z należytą powagą. Przypomnijmy tylko, że podczas zimowej przerwy Paweł schudł aż dziesięć kilogramów. Z jego postawy podczas pierwszych jazd treningowych zadowolony jest trener Chomski. Czy Hlib rzeczywiście "wystrzeli"? Odpowiedź na to pytanie poznamy po pierwszych kolejkach ligowych zmagań.
Trener Stanisław Chomski i Paweł Hlib znają się doskonale z lat spędzonych w gorzowskiej Stali
Problemy z Ząbikiem
Karol Ząbik miniony sezon zakończył kontuzją, której doznał podczas finału IMP w Toruniu. W grudniu przeszedł operację wiązadeł w kolanie i gdy podpisywał umowę z gdańskim klubem wydawało się, iż rozpocznie sezon bez problemów zdrowotnych (zawodnik przedstawił odpowiednią dokumentację medyczną). Niestety, całkiem niedawno okazało się, że zawodnik wciąż nie jest w pełni sił i ma problemy z utrzymywaniem równowagi (podczas zeszłorocznego wypadku w Toruniu doznał m. in. obrażeń głowy). Ze względu na zdrowotną niedyspozycję, zgrupowanie Wybrzeża w Szklarskiej Porębie Karol opuścił po pierwszym dniu, zaś jego brytyjski zespół Peterborough Panthers już znalazł dla niego zastępstwo - Brytyjczycy obawiają się, że dojście do całkowitej sprawności może zająć "Zoberowi" nawet kilka miesięcy. W Gdańsku liczą na to, iż wychowanek Apatora w pełni formy znajdzie się na drugą część sezonu. Sam zawodnik w chwili obecnej nie stroni od kontaktu z motocyklami i za sobą ma już pierwsze treningowe okrążenia w tym sezonie.
Historia spadków i awansów
Z wyjątkiem rocznego epizodu w drugiej lidze, klub z Gdańska w ostatnich kilkunastu latach zasłynął ciągłym lawirowaniem pomiędzy rozgrywkami na najwyższym poziomie, a ich zapleczem. Niemal zawsze jednak celem startów w niższej lidze była dla gdańszczan walka o awans. Po kolejnym bolesnym spadku z Ekstraligi oraz na skutek finansowych zaległości względem zawodników za miniony sezon (klub podpisał stosowne ugody z żużlowcami) skład na nadchodzące rozgrywki został zbudowany w sposób, do którego gdańscy kibice nie są przyzwyczajeni. - W tym roku nie będzie presji na awans. Oczywiście, nie znaczy to, że o ten awans nie będziemy walczyć. Warto jednak spróbować budowania drużyny w okresie dłuższym niż podczas jednego okresu transferowego - powtarzał Maciej Polny. Tym samym do Gdańska trafili wciąż młodzi i uzdolnieni zawodnicy, którzy niekoniecznie znaleźliby miejsca w składach drużyn, które głośno mówią o awansie. Dawid Stachyra, Thomas Jonasson, Paweł Hlib, Renat Gafurov, czy Karol Ząbik to żużlowcy, którzy mają wiele do udowodnienia. Pytanie brzmi, czy każdy z nich będzie w stanie wykorzystać swój niewątpliwy potencjał startując w barwach Wybrzeża. Swoistym symbolem nowego porządku budowania drużyny może okazać się niespełna piętnastoletni Krystian Pieszczek, który mimo braku żużlowej licencji, regularnie trenuje z zespołem. Szkolenie w Gdańsku kulało przez lata, czy idą zmiany? Nawet jeśli, Pieszczek na chwilę obecną stanowi przypadek odosobniony, więc ze zweryfikowaniem tezy poczekamy jeszcze kilka lat.
- Skład zbudowaliśmy głównie z zawodników, którzy znajdują się w przełomowym punkcie swoich karier. Albo pójdą dwa kroki do przodu, albo staną w miejscu i zrobią krok do tyłu, po czym zakończą kariery. Wiem, że nie każdemu się uda odbudować, ale potencjał, który ci zawodnicy mają, jest tak ogromny, że warto w ich zainwestować - twierdzi o swoich podopiecznych trener Stanisław Chomski. Nie da się ukryć, że postawa Lotosu Wybrzeże w zbliżającym się sezonie jest wielką niewiadomą. Sami zainteresowani o swoich szansach wypowiadać się nie chcą. Nad morzem stworzono drużynę, której łatwo nie docenić, a którą przy sprzyjających wiatrach stać na równorzędną walkę z wyżej notowanymi zespołami. Tylko czy pomyślne wiatry zawieją nad Bałtykiem?
Pozytywnie na temat szans Wybrzeża Gdańsk w tegorocznych rozgrywkach wypowiada się ekspert SportoweFakty.pl Zenon Plech. - Mimo spadku, skład Wybrzeża prezentuje się bardzo ciekawie. Odeszli co prawda tacy zawodnicy jak Andersen czy Bjerre, ale w ich miejsce zakontraktowano zawodników, którzy na I ligi mają odpowiednie umiejętności. Skład Wybrzeża jest bardzo ciekawy, ale jednocześnie zagadkowy. Trudno bowiem wyrokować jak pojedzie na przykład Paweł Hlib, który wiadomo, że ma potencjał, ale w ostatnim czasie nie potrafił go do końca zaprezentować. Pozostali seniorzy to mieszanka rutyny z młodością. Ciekawie wyglądają również juniorzy. Odszedł Vaculik, który miał znakomity sezon, ale w jego miejsce przyszedł Matej Kus, który wcale nie musi spisywać się gorzej. Do tego jest Damian Sperz, który robi stałe postępy. Magnus Zetterstroem i spółka będą w moim odczuciu jednym z kandydatów do awansu. Myślę, że spokojnie awansują do czwórki walczącej o awans do Ekstraligi - powiedział dla SportoweFakty.pl Zenon Plech.
Kadra Lotosu Wybrzeże Gdańsk w sezonie 2010:
Seniorzy:
Billy Forsberg (Szwecja)
Renat Gafurov (Rosja)
Paweł Hlib
Thomas Hjelm Jonasson (Szwecja)
Tobias Kroner (Niemcy)
Dawid Stachyra
Karol Ząbik
Magnus Zetterstroem (Szwecja)
Juniorzy:
Josh Auty (Wielka Brytania)
Paweł Jackiewicz
Andriej Kobrin
Matej Kus (Czechy)
Mateusz Lampkowski
Kamil Popławski
Dariusz Rybakowski
Damian Sperz
Marcel Szymko
Trener:
Stanisław Chomski
Przyszli:
Paweł Hlib (Poznań), Matej Kus (Toruń), Mateusz Lampkowski (Toruń), Karol Ząbik (Toruń), Dawid Stachyra (Rzeszów), Thomas Hjelm Jonasson (Gorzów)
Odeszli: Kenneth Bjerre (Wrocław), Hans Andersen (Toruń), Martin Vaculik (Tarnów), Adam Skórnicki (Poznań), Joonas Kylmaekorpi (Rybnik)