- Niestety, od samego początku dzieje się coś złego z motocyklem, który zakupiłem. Mechanikom nie udaje się usunąć tej usterki. Nie mam pojęcia, co jest przyczyną. Najgorsze jest to, że do startu ligi zostało bardzo mało czasu. Silnik z ubiegłego roku nie spisuje się nawet źle, jest po prostu fatalny. Zastanawiam się, co z tym wszystkim zrobić. Do meczu zostało tylko kilka dni. Albo pojadę w ciemno, albo poszukamy innego rozwiązania. Muszę to dokładnie przemyśleć - mówił po spotkaniu z bydgoską Polonią Rafał Trojanowski.
- Ostatnio okazało się, że wadliwy był nowy cylinder. Wymieniliśmy go i problem był nadal, więc pewnie nie to jest główną przyczyną. Być może okaże się, że trafiłem na kolejną wadliwą część. Tak w tym roku jakoś się dziwnie dzieje. Nic nie zmienia jednak faktu, że w dalszym ciągu czekam na dwa nowe silniki i niestety nie mogę ich odebrać z powodu braku finansów. Zobaczymy, jak sprawa się rozwiąże. Na dzień dzisiejszy nie mam planu - tłumaczy "Trojan".
Skala problemów żużlowca PSŻ-u jest naprawdę duża. - Jeden z silników praktycznie w ogóle nie pracuje. Drugi jest natomiast bardzo słaby. W takiej sytuacji pewnie należałoby udać się do mechaników i działać, ale niestety nie ma czasu, żeby gdziekolwiek to wszystko posprawdzać. Może się okazać, że dalej będę w tym samym miejscu - mówi Trojanowski.
Sytuacja Trojanowskiego jest mało komfortowa. Jeżeli żużlowiec poznańskich Skorpionów uda się w poniedziałek do Grudziądza, to na pewno nie będzie czuł się pewnie przed tymi zawodami. - W tym wszystkim najgorsze jest to, że idą święta. Mechanicy mają na pewno swoje sprawy. Niektórzy zawodnicy pewnie przyjeżdżają jeszcze coś szybko poprawić. Z pewnością będzie problem - dodaje.
W obliczu problemów sprzętowych kapitan Skorpionów z ubiegłego sezonu nie może być pewny występu w inauguracyjnej kolejce pierwszej ligi. - Decyzja jeszcze nie zapadła. Będę musiał całą sprawę dobrze przemyśleć i znaleźć jakieś rozwiązanie. Jeśli sprawa ze sprzętem się jakoś nie ruszy, to myślę, że nie przydam się drużynie - mówi otwarcie Trojanowski.
Bez wątpienia zbliżające się święta będą dla doświadczonego zawodnika klubu ze stolicy Wielkopolski pełne zmartwień. - Nawet nie wiem jeszcze, jak je spędzę. Być może zostanę w Poznaniu i będę próbował coś jeszcze zdziałać. Druga opcja jest taka, że pojadę do domu i zostanę tam przez święta. Oznaczałoby to, że nie przystąpię do spotkania w Grudziądzu. Zobaczymy, jaka będzie decyzja trenera - wyjaśnia.
Alternatywą dla Trojanowskiego jest Niemiec Frank Facher, który pokazał się z bardzo dobrej strony podczas czwartkowego treningu punktowanego z Polonią Bydgoszcz. - Rafał ma poważne problemy sprzętowe, ale jestem przekonany, że się obudzi. W tej chwili jest również mało objeżdżony. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. A co do najbliższego meczu i startu Franka Fachera, to chciałbym, żeby właśnie tak było, ale nie wiem, jak będzie - mówi trener PSŻ-u Lechma, Zbigniew Jąder.
Tymczasem "Trojan" nie ukrywa, że w rozwiązaniu problemów mocno ograniczają do kwestie finansowe. - Na pewno byłoby łatwiej, gdybym miał dwa silniki więcej. Wtedy jest w czym wybierać i pewnie takie problemy jak te, z którymi się zmagam obecnie, byłyby mi obce. Wziąłbym inny silnik i byłoby po sprawie - zakończył Trojanowski.