Jacek Ziółkowski: To są zawodowcy i sami dbają o swój transport

Dawid Lampart, wychowanek rzeszowskiego klubu nie wystąpił w czwartkowym meczu brytyjskiej Elite League. Zawodnik Eastbourne Eagles nie dotarł do Anglii z powodu pyłu wulkanicznego, który ostatnio uniemożliwia i zakłóca transport lotniczy w Europie. Czy istnieje zatem szansa, że na niedzielny pojedynek Marmy Hadykówki Rzeszów z GTŻ-em Grudziądz, nie dotrą wszyscy zawodnicy "Żurawi"? Na to pytanie odpowiedział kierownik klubu z Rzeszowa, Jacek Ziółkowski.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

- Nas nie interesuje, w jaki sposób żużlowcy dotrą do Rzeszowa. To są zawodowcy i sami dbają o swój transport. Na pewno nie będzie kłopotów z Harrisem. Anglik będzie od piątku w Lesznie, tak więc nie powinien mieć problemów z przyjazdem w niedzielę do Rzeszowa. Jeśli zaś chodzi o Lee Richardsona i Mikaela Maxa, to w tej chwili nie startują oni w żadnej lidze, więc na dobrą sprawę mogliby przyjechać do Rzeszowa już dziś. Liczę więc, że dotrą na niedzielę do Polski, jeśli nie samolotem, to w jakiś inny sposób. Zresztą nie ma na razie co martwić się na zapas. Do niedzieli jest jeszcze trochę czasu i może cała sytuacja z lotami się ustabilizuje - mówi menedżer klubu znad Wisłoka.

Na tę chwilę przestrzeń powietrzna nad Polską jest otwarta. Jeżeli sytuacja nie zmieni się, żużlowcy obydwóch klubów nie powinni mieć większych problemów z dotarciem na niedzielne spotkanie.

W dalszym ciągu nie jest znana data nowego terminu meczu Marmy Hadykówki Rzeszów z PSŻ-em Lechmą Poznań. Mecz początkowo planowany był na 18 kwietnia, jednak ostatecznie został odwołany z powodu ogłoszonej żałoby narodowej. - Musimy się porozumieć do czwartku, w przeciwnym razie termin wyznaczy GKSŻ i niewykluczone, że to właśnie w ten sposób rozwiąże się ta patowa sytuacja. Brakuje nam terminów. PSŻ jest w o tyle lepszej sytuacji, że w składzie ma niemal samych krajowych zawodników. Część naszych zawodników jest w ciągłych rozjazdach i naprawdę trudno znaleźć jest dzień, w którym wszyscy mogliby się stawić w Rzeszowie - kończy Jacek Ziółkowski.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×