W piętnastym biegu meczu Włókniarz Częstochowa - Polonia Bydgoszcz doszło do upadku Petera Karlssona na pierwszym łuku. Szwed zaliczył upadek, ale bardzo szybko pozbierał się z toru. Widząc jednak, że jego zespół przegrywa 1:5, w teatralny sposób upadł i czekał, aż sędzia przerwie wyścig. Gdyby bieg zakończył się tym wynikiem, to zwycięstwo w meczu odnieśliby goście. W powtórce biegu, taśmy dotknął inny Szwed - Andreas Jonsson, co przekreśliło szanse Polonii na zwycięstwo w meczu.
Sędzia Wojciech Grodzki podjął słuszną decyzję o wykluczeniu Karlssona z biegu. Powstaje jednak pytanie, czy w związku z zachowaniem Szweda, nie powinien on zostać wykluczony za niesportowe zachowanie do końca spotkania. Skutkowałoby to tym, że Karlsson, nie mógłby wystąpić w kolejnych zawodach organizowanych pod egidą PZM. Sytuacja z udziałem Szweda poddaje pod wątpliwość również przepis, który umożliwia sędziemu zaliczenie wyników biegu tylko w sytuacji, gdy upadek miał miejsce na ostatnim łuku. W Wielkiej Brytanii sędziowie niejednokrotnie widząc celowe upadki zawodników, nie mieli obaw przed zaliczeniem wyniku biegu, eliminując w ten sposób niesportowe zachowania zawodników. Inna sprawa, że w tym samym meczu, sporo zastrzeżeń miano również w stosunku do Dennisa Gizatullina, który w szóstym biegu nie kwapił się z opuszczeniem toru po upadku, w momencie, gdy jego zespół przegrywał 1:5. Polonię spotkał jednak podwójny wymiar kary, gdyż w powtórce upadek zaliczył również Antonio Lindbaeck i bydgoszczanie przegrali ten wyścig 0:5.
Sędzia Wojciech Grodzki poproszony o komentarz do swoich decyzji, odmówił odpowiedzi na pytania. Zaznaczył jednak, że ocena, czy zawodnik celowo upadł na tor, czy nie, jest bardzo trudna i w tego typu sytuacjach ciężko określić, czy zachowanie zawodnika było celowe.
Zachowanie Petera Karlssona można ocenić po obejrzeniu poniższego filmu:
Do spornej sytuacji doszło również w meczu Betardu Wrocław ze Stalą Gorzów. Groźny upadek po starciu w drugim łuku zaliczył Piotr Świderski. Sędzia Jerzy Najwer jako winnego przerwania biegu wskazał zawodnika gospodarzy Daniela Jeleniewskiego. Decyzja ta wywołała sporo kontrowersji, a jako winnego przerwania biegu wskazywano również Nicki Pedersena. Powtórki telewizyjne nie rozwiały do końca wątpliwości i nie udowodniły, że doszło do kontaktu pomiędzy Jeleniewskim, a Pedersenem.