Zbigniew Fiałkowski: Całemu zespołowi należą się słowa pochwały

GTŻ Grudziądz pierwszy raz od 13 lat wygrał na torze w Rybniku. W minioną niedzielę, w dramatycznych okolicznościach, pokonał tam miejscowy RKM ROW 51:38. Bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu jest prezes grudziądzkiego klubu - Zbigniew Fiałkowski.

Dla GTŻ-u był to już czwarty mecz w tym sezonie i trzecie zwycięstwo. Tym bardziej ważne, że odniesione na wyjeździe. Podopieczni trenera Roberta Kempińskiego zmazali tym samym plamę po kompromitującym wyniku w Rzeszowie, gdzie ulegli miejscowej Marmie-Hadykówce 28:61. - Nie chcę nikogo wyróżniać, wszyscy zawodnicy zaprezentowali się bardzo dobrze i stanęli na wysokości zadania. Tworzyliśmy monolit, w parkingu wszyscy sobie pomagaliśmy, podpowiadaliśmy. Pojechaliśmy z głową na tym naprawdę trudnym torze i całemu zespołowi należą się słowa pochwały. Wygraliśmy na tym torze pierwszy raz po 13 latach i bardzo się cieszymy - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Fiałkowski.

Niedzielne spotkanie rozgrywane było na bardzo wymagającym torze, z którym nie radziła sobie większość zawodników. Efektem tego były cztery kontuzje zawodników gospodarzy i uraz nogi kapitana grudziądzkiej drużyny, Krzysztofa Buczkowskiego. - Jeśli chodzi o tor, na którym przyszło nam rywalizować, to w godzinach porannych dzwoniłem do pana Momota i opady deszczu trwały od godziny 7 do 11. To z pewnością miało duży wpływ na stan nawierzchni. Może nie tyle była bardzo przyczepna, ale taka gąbczasta. Nie chce tu jednak usprawiedliwiać gospodarzy. Szkoda, że przytrafiły się kontuzje w zespole gości, na całe szczęście tak jak już powiedziałem nasi zawodnicy jeździli z głową, zespołowo, wygrywali starty i to zaprocentowało wygraną. Chciałbym nawiązać także o tym, iż kontuzja Krzyśka Buczkowskiego nie jest groźna i pojedzie on w meczu przeciwko Gnieznu - mówi prezes GTŻ-u.

Zarówno działacze, jak i kibice w Grudziądzu mogą być w końcu zadowoleni z postawy obcokrajowców, którzy od początku rozgrywek na polskich torach nie prezentowali najwyższej formy. W niedzielę znakomicie spisał się Rory Schlein, zdobywca kompletu punktów. Nieco gorzej zaprezentował się Davey Watt, jednak i do niego nie należy mieć pretensji za ten występ - Tor wyjątkowo pasował Schleinowi, z kolei Watt ma problemy sprzętowe już za sobą. On sam do końca nie był zadowolony ze swojej postawy, nie miej jednak był to jego pierwszy start po tych problemach ze sprzętem - twierdzi Fiałkowski.

Przed grudziądzką drużyną kolejne trudne mecze. Pierwszy z nich już w najbliższą niedzielę, na własnym torze ze Startem Gniezno. - Do tego spotkania będziemy przygotowywać się normalnie. Na środę przewidziany jest trening, natomiast zawodnicy zagraniczni mają stawić się w piątek lub sobotę i trenować u nas. Swój przyjazd deklarują wszyscy zawodnicy z wyjątkiem Allena, który jak wiadomo ma kontuzję. Będzie za to Kennett, Watt, Schlein. Zawodnicy jak chcą mogą trenować od rana do wieczora, ważne by wygrywać mecze - kończy szef GTŻ-u.

Źródło artykułu: