W Gnieźnie odetchnęli z ulgą

W miniony weekend żużlowcy Startu Gniezno byli autorami największej niespodzianki na torach I ligi. Pokonali na wyjeździe lidera rozgrywek - GTŻ Grudziądz. Fantastyczny debiut w drużynie gości zaliczył Australijczyk Jason Doyle.

Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski
- Wreszcie coś drgnęło - mówił po meczu trener Startu, Leon Kujawski. - Ta drużyna pokazała lwi pazur i o to właśnie chodziło! Grudziądz niedawno wygrał na wyjeździe w Rybniku, a dziś my wygraliśmy u nich. To ogromna satysfakcja. Cieszy mnie, że cała ekipa zaczęła jechać i ma charakter. Kibice przekonali się, że warto chodzić na żużel, warto jeździć za Startem, właśnie dla takich momentów jak ten dziś. Stworzyliśmy zgrany team i wypada się tylko cieszyć i utrzymać tę kondycję zespołu. Dla mnie to jest bajka (śmiech). Radości w gnieźnieńskim zespole nie było końca. Gnieźnianie za jednym zamachem przerwali dwie fatalne serie. Kilkadziesiąt meczów bez zwycięstwa na torach rywali w I lidze (ostatni raz triumfowali 20 sierpnia 2006 roku w Gorzowie /43:47/) oraz bardziej aktualna, ale równie zawstydzająca passa dwóch spotkań bez zwycięstwa w tym sezonie.
Gnieźnieńscy żużlowcy cieszyli się razem ze swoimi kibicami
- To dla nas bardzo, bardzo wytęsknione zwycięstwo. Tak naprawdę do dziś nie pamiętaliśmy, jak smakuje wygrana na wyjeździe. A smakuje podwójnie, bo nie ukrywajmy, że pokonaliśmy jednego z pretendentów do awansu do Speedway Ekstraligi, i to na jego torze! Myślę, że Grudziądz to jedna z najmocniejszych ekip naszej ligi. Nie było łatwo, ale jeśli wierzy się we własne umiejętności, można osiągnąć sukces. To jest to, co powtarzam sztabowi szkoleniowemu i zawodnikom: wierzcie w siebie! Dziś wszystko zagrało, a jak wszystko gra i jadą wszyscy, to meczu przegrać nie można - komentował prezes gnieźnieńskiego klubu, Arkadiusz Rusiecki. Mimo, że po spotkaniu kierownictwo Startu podkreślało, że na sukces równo zapracowali wszyscy zawodnicy, to jednak nie można pominąć wyśmienitego debiutu Jasona Doyle'a. Australijczyk zdobył 9 punktów. Szczególnie cenne było jedno "oczko" za trzecie miejsce w ostatnim wyścigu dnia, w którym gości przypieczętowali swoją wygraną. - Pojechał kapitalne zawody i pewnie ani on ani my nie spodziewaliśmy się, że w dużym stopniu od jego postawy uzależniony będzie nasz końcowy sukces i że Jason pojedzie w piętnastym biegu, gdzie ścigał się praktycznie z nożem na gardle - zauważa Rusiecki. - Tak naprawdę, na wyróżnienie zasługują jednak wszyscy: od Kacpra Gomólskiego zacząwszy, poprzez kapitana zespołu Krzyśka Jabłońskiego, czy wreszcie Petera Ljunga, którego było przyjemnie oglądać.
Tego nikt się nie spodziewał: debiutant Doyle poprowadził Start do wygranej!
Teraz przed Startem teoretycznie łatwiejsze zadanie, bowiem w najbliższą niedzielę do Gniezna przyjedzie beniaminek rozgrywek - Speedway Miszkolc. Początek o godz. 17.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×