Podopieczni trenera Roberta Kempińskiego w ubiegłą niedzielę doznali niespodziewanej porażki u siebie ze Startem Gniezno. Jednym z zawodników, którzy nie byli zadowoleni ze swojego występu w tym spotkaniu był Tomasz Chrzanowski, który pięciokrotnie pojawiając się na torze uzbierał 8 punktów i bonus. Sam zawodnik wie już dlaczego zaprezentował się poniżej swoich możliwości. - Przyczynę słabszego występu z Gnieznem znam tylko ja. Wiem, gdzie tkwiła tego przyczyna. Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się już od spotkania w Rzeszowie, gdzie zapalił mi się najlepszy silnik, następnie w Rybniku też jakaś usterka i to się nawarstwiło. Dodatkowo nasz tor trochę nas zaskoczył, gdyż wcześniej nawierzchnia była nieco inna. Teraz jednak spokojne treningi przed meczem z Gdańskiem i powinno być wszystko OK. - mówi 30-letni wychowanek toruńskiego klubu.
Chrzanowski reprezentował barwy niedzielnego rywala GTŻ-u w latach 2003-2005 i 2007-2008. Czy odczuwa on jakieś dodatkowe napięcie przed tym spotkaniem? - Jest to jeden z kolejnych moich meczów. Przygotowuję się do niego normalnie. Teraz miałem tydzień przerwy, nie jeździłem za granicą. Dałem więc swój silnik do przeglądu. W piątek mam trening na grudziądzkim torze i mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze - optymistycznie stwierdza popularny "Chrzanek".
Dla byłego zawodnika Polonii Bydgoszcz sezon 2010 na polskich torach zaczął się znakomicie. Nieco gorzej radzi sobie on w ligach zagranicznych. W barwach duńskiego Fjelsted wystąpił w dwóch spotkaniach, zdobywając kolejno 11 i 10 punktów. Dużo słabiej spisał się jednak na inaugurację Elitserien, gdzie dla Vastervik wywalczył jedynie 1 "oczko". - W lidze duńskiej ostatnio startowałem 10 lat temu. Jest tam inna granulacja, trzeba stosować inne ustawienia silnika, przełożenia, ale idę w dobrym kierunku i ze startu na start powinno być coraz lepiej. Natomiast jeśli chodzi o ligę szwedzką to pojechałem jeden mecz i niestety nie mogę zaliczyć go do udanych. Był to można powiedzieć początek sezonu i jeszcze nie byłem taki szybki. Myślę, że każdy powinien dostać drugą szansę, ja właśnie na taką czekam i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zaprezentuję się w barwach szwedzkiej drużyny - twierdzi sympatyczny zawodnik GTŻ-u.