Fatalna passa czterech porażek z rzędu nie napawała zielonogórskich fanów optymizmem przed meczem z Caelum Stalą Gorzów. Falubaz radził sobie beznadziejnie, a ich odwieczni rywale z północy województwa lubuskiego nie przegrali jeszcze w tym roku meczu. Liderujący w tabeli podopieczni Czesława Czernickiego przyjechali do najsłabszej drużyny w lidze by wygrać i zmazać plamę po niepowodzeniach w poprzednich latach. I mimo ambitnych starań i wielkiej woli walki nie udało im się zrealizować tego założenia.
Siła miejscowych tkwiła w równym zespole. Falubaz tworzył monolit, w którym poniżej oczekiwań pojechał tylko jeden zawodnik. Grzegorz Zengota jest jednak usprawiedliwiony, bo w swoim drugim starcie zanotował bolesny upadek, po którym na tor już nie wyjechał. Pozostali żużlowcy z talii Piotra Żyto spisali się bardzo przyzwoicie i to wystarczyło do zwycięstwa nad Caelum Stalą, w której, jak to zwykle w tym sezonie bywa, zawiodła druga linia.
Zresztą liderzy też nie pojechali zbyt rewelacyjnie. Doskonały duet Tomasz Gollob - Nicki Pedersen pojechał nieco słabiej niż zwykle. Ci dwaj fenomenalni żużlowcy zdobyli tym razem łącznie zaledwie 21 punktów, co przy niemrawej postawie ich kolegów nie wystarczyło do zwycięstwa. Nadspodziewanie dobrze wypadł za to młody Przemysław Pawlicki, który na swoim koncie zapisał aż 8 "oczek".
Spotkanie zaczęło się od podwójnego zwycięstwa Falubazu. W drugiej odsłonie dnia świetnym atakiem na ostatnich metrach popisał się Grzegorz Zengota, który wyrwał gorzowianom biegowe zwycięstwo. W kolejnym wyścigu zielonogórzanie znowu wygrali podwójnie i fani klubu spod znaku Myszki Miki wręcz oszaleli z radości. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa: Gollob z Pawlickim podwójnie pokonali bardzo wolnego w swoim pierwszym wyścigu Rafała Dobruckiego i Patryka Dudka i doszli gospodarzy na cztery punkty. Ponownie sygnał do ataku w biegu siódmym dał Pawlicki, który wespół z Pedersenem wygrał 4:2, a w ósmym wyścigu Gollob z Davidem Ruudem zwyciężyli podwójnie i w meczu był remis. Przed regulaminową przerwą po dziesiątym biegu Caelum Stal przegrywała tylko dwoma punktami i gorzowianie słusznie mogli mieć nadzieję na końcowe zwycięstwo.
Nie udało się, bo w jedenastej i dwunastej odsłonie dnia Falubaz zaatakował z animuszem i przed biegami nominowanymi prowadził już ośmioma punktami. Ku zdziwieniu niektórych obserwatorów, w trzynastym biegu trener Czernicki nie zdecydował się na rezerwę taktyczną za Tomasza Gapińskiego. Szkoleniowiec Caelum Stali postanowił postawić wszystko na jedną kartę i w dwóch ostatnich biegach rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Miał prawo sądzić, że uda mu się ta sztuka, bo dzięki rezerwom taktycznym w biegach nominowanych dwukrotnie mógł wystawić swoją najlepszą parę Gollob - Pedersen. Ośmiopunktowa przewaga Falubazu oznaczała, że aby wygrać mecz, miejscowi w jednym z dwóch ostatnich wyścigów musieli urwać gorzowianom choćby punkcik. Udało się już w biegu czternastym, w którym Piotr Protasiewicz z Rafałem Dobruckim przyjechali na 4:2. W ostatnim wyścigu zanotowaliśmy remis i tym sposobem najsłabsza drużyna w lidze zwyciężyła niepokonanego dotąd lidera 50:40.
Zawody nie były najbardziej porywającym widowiskiem w dziejach, ale okazały się zdecydowanie ciekawsze niż ostatnie mecze przy Wrocławskiej. W wielu biegach dochodziło do interesującej walki, zdarzały się efektowne mijanki i - niestety - upadki. Zawodnicy rywalizowali na całego i stosunkowo często dochodziło do kolizji. To dobitnie pokazuje, jak wielkie ciśnienie na wynik towarzyszyło obydwu zespołom. Czternaście tysięcy widzów zasiadających na stadionie (w tym na nowej trybunie na pierwszym łuku) nie mogło narzekać na brak emocji. Kibice Falubazu mają nadzieję, że prestiżowe zwycięstwo w wielkich derbach Ziemi Lubuskiej rozpocznie dobrą passę ich ulubieńców. Mistrzowie Polski wciąż zajmują co prawda ostatnie miejsce w tabeli, ale ich dyspozycja powoli zaczyna być godna obrońców tytułu. Caelum Stal mimo porażki utrzymała pierwsze miejsce w tabeli i będzie je zajmować przynajmniej do czasu, gdy odbędzie się zaległy mecz Unii Leszno.
- Derby rządzą się swoimi prawami. Gratuluję moim kolegom z Zielonej Góry determinacji i woli walki w warunkach - można powiedzieć - ekstremalnych. Nie miałem w swoim zespole atutów, które mógłbym wykorzystać, tor po prostu nie stwarzał takich warunków. Praktycznie w stu procentach o pozycji i punktach decydował start, dojazd do łuku i ewentualnie błędy na tych koleinach i wyrwach. Tor był jednak taki sam dla wszystkich. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo widziałem jak ten tor się zachowuje. Sądzę, że zabrakło nam maksymalnej koncentracji w tej drugiej części. Po nieszczęściu Grzegorza Zengoty zielonogórska drużyna jeszcze bardziej się zmobilizowała. Gratuluję kolegom tego zwycięstwa - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Czesław Czernicki.
- Bardzo trudny mecz. Spotkaliśmy się wczoraj z kolegą Czesławem, który przyjechał na stadion. Chcieliśmy odwołać mecz, bo warunki były naprawdę anormalne. Czesław mówił, że nie będzie padało i żebyśmy robili tor. Zrobiliśmy go, ale wczoraj cały dzień w Zielonej Górze siąpiło i nie można było przeprowadzić treningu. Nie było naszą intencją żeby ten tor w taki sposób przygotować. Dzisiaj cały dzień walczył z nim nasz toromistrz i za to należą mu się słowa uznania, bo doprowadził tor do stanu używalności - stwierdził szkoleniowiec Falubazu, Piotr Żyto.
Caelum Stal Gorzów - 40
1. Tomasz Gollob - 10+2 (3,2,2*,2,d,1*)
2. David Ruud - 4 (t,0,3,1,-)
3. Matej Zagar - 2 (d,0,2,0,-)
4. Tomasz Gapiński - 5 (1,3,w,1)
5. Nicki Pedersen - 11+1 (2*,3,d,2,2,2)
6. Simon Gustafsson - 0 (0,-,-,-,-)
7. Przemysław Pawlicki - 8 (1,0,3,1,3,0)
Falubaz Zielona Góra - 50
9. Grzegorz Zengota - 1+1 (1*,w,-,-)
10. Greg Hancock - 9+1 (2,2,3,2*,0)
11. Piotr Protasiewicz - 12 (3,1,2,3,3)
12. Fredrik Lindgren - 12+1 (2*,3,1,3,3)
13. Rafał Dobrucki - 7 (0,2,1,3,1)
14. Patryk Dudek - 6+1 (3,1,1*,0,1)
15. Aleksandr Loktajew - 3+1 (2*,1,w)
Bieg po biegu:
1. (59,60) Dudek, Loktajew, Pawlicki, Gustafsson 5:1
2. (60,12) Gollob, Hancock, Zengota, Pawlicki, Ruud (t) 3:3 (8:4)
3. (59,72) Protasiewicz, Lindgren, Gapiński, Zagar (d4) 5:1 (13:5)
4. (60,25) Pawlicki, Pedersen, Dudek, Dobrucki 1:5 (14:10)
5. (59,35) Lindgren, Gollob, Protasiewicz, Ruud 4:2 (18:12)
6. (59,75) Gapiński, Dobrucki, Dudek, Zagar 3:3 (21:15)
7. (59,76) Pedersen, Hancock, Pawlicki, Zengota (w/su) 2:4 (23:19)
8. (59,99) Ruud, Gollob, Dobrucki, Dudek 1:5 (24:24)
9. (60,56) Hancock, Zagar, Loktajew, Gapiński (w/u) 4:2 (28:26)
10. (60,54) Pawlicki, Protasiewicz, Lindgren, Pedersen (d4) 3:3 (31:29)
11. (60,38) Dobrucki, Hancock, Ruud, Zagar 5:1 (36:30)
12. (60,32) Protasiewicz, Gollob, Dudek, Pawlicki 4:2 (40:32)
13. (59,97) Lindgren, Pedersen, Gapiński, Loktajew (w/su) 3:3 (43:35)
14. (60,40) Protasiewicz, Pedersen, Dobrucki, Gollob (d4) 4:2 (47:37)
15. (60,35) Lindgren, Pedersen, Gollob, Hancock 3:3 (50:40)
Sędziował: Leszek Demski (Ostrów Wlkp.)
NCD: w 5. biegu uzyskał Fredrik Lindgren - 59,35 sek.
Widzów: ok. 14 000 (w tym ok. 750 gości)
Startowano wg I zestawu