Komarnicki po derbach: Tę porażkę traktuję jako wpadkę

Stal Gorzów przegrała spotkanie derbowe z Falubazem Zielona Góra. Prezes gorzowskiego zespołu, Władysław Komarnicki nie był obecny na meczu. W rozmowie ze SportoweFakty.pl przyznaje, że porażki się nie spodziewał i traktuje ją jako wpadkę.

Władysław Komarnicki nie ukrywa rozczarowania związanego z porażką jego zespołu w spotkaniu derbowym z Falubazem Zielona Góra. Prezes Stali największe pretensje ma do Mateja Zagara. - Kompletnie zawiódł Matej Zagar. To co pojechał, to była katastrofa. Niestety na swoim poziomie nie pojechali nasi liderzy. To też jest niestety prawda. Znakomicie natomiast zaprezentował się Przemysław Pawlicki - podsumował spotkanie z Falubazem dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

W całym spotkaniu słabo zaprezentowała się trójka zawodników - Tomasz Gapiński, David Ruud i wspomniany Matej Zagar. Komarnicki z tej trójki usprawiedliwia jedynie Gapińskiego. - Tomasza Gapińskiego mogę usprawiedliwić, bo widać było, że chłopak się stara i bardzo chciał. Problem polegał jednak na tym, że nie jechał. Co do Zagara już się wypowiedziałem. David Ruud również nie podołał trudom spotkania - wyjaśnił Komarnicki.

W wypowiedziach telewizyjnych i pomeczowych, zawodnicy Stali narzekali na tor. Prezes Komarnicki nie przyjmuje jednak tłumaczeń zawodników. - Nie mogę się wypowiadać na temat stanu toru, bo go nie widziałem. Miałem jedynie relację ze strony trenera i Tomka Golloba. Mówili, że tor jest przygotowany fatalnie. To są jednak ich opinie i ich należy pytać o stan toru. Moja odpowiedź na tłumaczenia stanem toru jest jedna. Tor jest zawsze równy dla jednej i drugiej drużyny. To nie są chłopcy, którzy pierwszy raz wyjeżdżają na tor. Jest to tylko kwestia szybkiego przystosowania się do toru. Absolutnie nie przyjmuję wyjaśnień zawodników odnośnie stanu toru, jako usprawiedliwienia dla tej porażki - dodał Komarnicki.

Prezes Stali nie robi tragedii z porażki w meczu derbowym. - Tę porażkę traktuję jako wpadkę. Trzeba przyznać, że widowisko było piękne. Od początku sezonu również bardzo dobrze prezentowaliśmy się w poprzednich meczach. Ta porażka, to wpadka całej drużyny. Pretensji nie mam jedynie do Przemka Pawlickiego. Jestem szczęśliwy, że jest w naszym klubie, bo wnosi do drużyny świeży powiew. Pokazuje ambicję i determinację, czego nie można powiedzieć o pozostałych moich juniorach - wyjaśnił Komarnicki.

W meczu Falubazu ze Stalą łatwo można było również zauważyć, że Nicki Pedersen nie współpracował z kolegami z pary tak samo dobrze, jak Tomasz Gollob. Tą tezę potwierdza prezes Stali. - Nicki Pedersen to indywidualista. Nigdy nie współpracował z kolegami tak jak Tomasz Gollob. Problem jest inny. Od liderów drużyny mam prawo wymagać, aby w takich trudnych dla drużyny chwilach, wzięli na siebie ciężar zdobywania punktów. Gdyby pojechali na swoim dotychczasowym poziomie, to zrobiliby to samo, co w zeszłym roku zrobił na naszym torze Unibax, kiedy w pewnym momencie prowadziliśmy siedmioma punktami. Wszyscy oczekiwali, że im się uda, jednak widzieliśmy, jak wyszło. Podkreślam jednak po raz kolejny, że tą porażkę traktuję jako wpadkę. O tym jaka jest siła zespołu, przekonamy się już w niedzielę podczas meczu w Toruniu - zakończył Władysław Komarnicki.

Komentarze (0)