Z drugiego półfinału, który 6 maja miał miejsce w Sheffield, niespodziewanie odpadł stały uczestnik Speedway Grand Prix - Tai Woffinden. W awansie do wielkiego finału, zawodnikowi Włókniarza Częstochowa w znacznym stopniu przeszkodził deszcz, który zmusił organizatorów do przerwania zawodów po trzech seriach startów.
Odpadnięcie z półfinałów Lee Richardsona i Taia Woffindena oznacza, że 14 czerwca w finale w Wolverhampton zabraknie dwóch czołowych zawodników Wysp Brytyjskich. Popularny "Rico" twierdzi, że będzie to miało znaczny wpływ na frekwencję finałowego turnieju. - Rozumiem to, że w finale wystartują zakwalifikowani zawodnicy. Oczywistością jest to, że jeśli chcesz wziąć udział w głównej imprezie musisz przejść przez kwalifikacje, ale my przecież mamy w Anglii tylko garstkę żużlowców, którzy prezentują poziom międzynarodowy. Wiem, że rozstawienie zawodników nie jest do końca sprawiedliwe. 20 lat temu mieliśmy mnóstwo znakomitych jeźdźców, każdy podobnie jak teraz musiał przechodzić przez półfinały, niestety różnica jest taka, że teraz tych najlepszych żużlowców jest zaledwie kilku - powiedział Richardson.
- Według mnie jest to bardzo rozczarowujące, ale nie będę narzekał bo przecież odpadłem w półfinale. Ja tylko uważam, że w następnym roku organizatorzy powinni wziąć pod uwagę rozstawienie trzech lub czterech najlepszych zawodników, żeby mieć pewność, iż będą oni mieli zagwarantowany start w finale. Nie mam zamiaru siedzieć i marudzić, ale wydaję mi się, że kibice w głównej mierze to właśnie dla nich przychodzą na stadion - dodał Brytyjczyk.
Lee Richardson twierdzi, że największą stratą dla organizatorów i kibiców jest to, że w wielkim finale w Wolverhampton zabraknie Taia Woffindena. - To wielka szkoda, że osobiście nie będę miał możliwości wzięcia udziału w finale, jednak według mnie, największą stratą dla organizatorów imprezy, jest brak Taia Woffindena. To wielka porażka, bo przecież Tai jeździ w lidze angielskiej na tamtejszym torze, startując w barwach Wilków. To musi się zmienić. Ludzie przychodzą na stadion zwłaszcza dla niego, chcą oglądać na żywo swojego zawodnika, uczestnika Grand Prix - zakończył "Rico".