Trenerzy obu drużyn wystawili swoją armię zaciężną z największymi armatami. Przyjezdni awizują zestawienie z Matejem Ferjanem i Krzysztofem Jabłońskim na czele. Rzeszowianie nie pozostają im dłużni, bowiem w ich składzie znaleźli się wszyscy żużlowcy, którzy od początku sezonu stanowią o sile zespołu. Starcie Marmy Hadykówki i gnieźnieńskiego Startu zapowiada się bardzo ciekawie.
Od początku tygodnia sporo było dywagacji czy mecz w ogóle dojdzie do skutku, gdyż sytuacja pogodowa na Podkarpaciu była fatalna. Ciągłe opady deszczu wzbudzały spore obawy związane z odwołaniem meczu. Włodarze Startu wysłali nawet oficjalne pismo o możliwości zamiany gospodarza meczu, by nie szukać nowego terminu w i tak, bardzo napiętym kalendarzu spotkań. Na chwilę obecną aura uległa znacznej poprawie. Niestety ulewne deszcze dokonały zniszczeń na terenie klubu. W czwartek przed południem nie dało się dojechać do budynku klubowego Stali, odcięta w nim była woda i prąd, zalane piwnice. Pod wodą stały oba boiska treningowe, które znajdują się w bardzo bliskiej odległości od rzeszowskiego owalu. Ziemia zaczęła przesiąkać i woda pojawia się także na torze i pierwszym boisku. Działacze z Rzeszowa mają jednak nadzieję, że pogoda nie sprawi już nieprzyjemnych niespodzianek i będzie można rozegrać pojedynek.
Żurawie nie mają w tym roku szczęścia do aury. Już dwa mecze zostały przełożone na inne terminy z powodu złych warunków atmosferycznych. Zawodnicy wierzą jednak, że mecz ze Startem pojadą w planowanym terminie. - Kalendarz jest i tak już mocno napięty. Chcielibyśmy odjechać to spotkanie - twierdzi trener rzeszowian, Dariusz Śledź. Pogoda znacznie utrudnia jazdę, jednak zawodnicy nie próżnują. W miniony czwartek na torze w Opolu odbył się półfinał MPPK. W zawodach uczestniczyli zarówno zawodnicy Startu, jak i Marmy Hadykówki. Zwyciężyli ci drudzy, a ojcami sukcesu byli Rafał Okoniewski (17 pkt.) i Maciej Kuciapa (8 pkt.). Orły z Gniezna uplasowały się tuż za nimi z 24 "oczkami" na koncie. W bezpośrednim biegu rzeszowianie pokonali jeźdźców z Wielkopolski 4:2, a Okoniewski na ostatnich metrach minął Jabłońskiego. Trzeci był Kuciapa, zaś ostatni linię mety minął Michał Szczepaniak. Warto nadmienić, że w tym półfinale uczestniczyli także zawodnicy mistrza Polski Falubazu Zielona Góra, którym nie udało się wejść do toruńskiego finału.
Trener Dariusz Śledź awizuje na pojedynek najsilniejszy skład. Do Rzeszowa zawitają Lee Richardson i Chris Harris. Ten drugi przyjedzie prosto z Grand Prix, które w sobotę odbędzie się w czeskiej Pradze. Richardson w ostatnich dniach powrócił do ścigania w lidze brytyjskiej, gdzie dołączył do zespołu The Lakeside Hammers. Już w pierwszym meczu błysnął formą, zdobywając 13 "oczek" przeciwko Piratom z Poole. W zestawieniu rzeszowian są wcześniej wspomniani Maciej Kuciapa i Rafał Okoniewski, a także Mikael Max. "Cyber Mike" od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze, ma trzecią średnią w zespole, a jego jazda napawa kibiców sporym optymizmem na przyszłość. Parę juniorską utworzą Dawid Lampart i Ludvig Lindgren. O ile do jazdy Lampcia nikt nie ma zastrzeżeń, o tyle postawa Lindgrena nie jest najlepsza. Być może już wkrótce szansę występu dostanie któryś z rezerwowych młodzieżowców. Na razie jednak Szwed dostaje kolejną możliwość startu.
Trener gości Leon Kujawski postawił na zawodników, którzy dość niespodziewanie, odnieśli zwycięstwo na trudnym terenie w Grudziądzu. Oprócz wcześniej wspomnianych Krzysztofa Jabłońskiego i Michała Szczepaniaka, zestawienie uzupełnią Jason Doyle, Matej Ferjan, a także Peter Ljung. Główną siłą zespołu jest starszy z braci Jabłońskich i Ljung. Fanów z Gniezna niepokoić może dyspozycja Mateja Ferjana, bowiem póki co, jest on cieniem zawodnika z zeszłego roku. Trener Kujawski stawia na Słoweńca, bowiem zapewne wie, że ten bardzo lubi jeździć na torze w Rzeszowie i żywi nadzieję, że może w końcu błyśnie formą. Pozycje juniorskie obsadzą Kacper Gomólski oraz Szwed, Linus Sundstroem. Skandynaw prezentuje się w tym roku bardzo dobrze, o czym świadczy trzecia pozycja w drużynie pod względem średniej punktowej.
- Każdy mecz jest trudny, nie ma łatwych spotkań. U siebie na torze czujemy się jednak bardzo dobrze i wierzę, że zwyciężymy. Jesteśmy faworytem tego spotkania, a przede wszystkim dysponujemy atutem w postaci własnej nawierzchni. Jestem świadomy, że Gniezno to bardzo silna ekipa. Pokazali, że są groźni nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach. Spodziewam się ciężkiego pojedynku, jednak zwycięskiego - mówi przed meczem Dariusz Śledź. - W Starcie jest wielu zawodników, którzy mogą stanowić dla nas zagrożenie. Krzysiek Jabłoński jest liderem zespołu już kolejny rok z rzędu. Matej Ferjan czy Michał Szczepaniak to także zawodnicy o sporej sile. Nikogo nie lekceważymy i przed każdym czujemy respekt. My też mamy mocnych żużlowców, którzy od początku sezonu pokazują charakter - kontynuuje "Rybka". Coach rzeszowian odniósł się także do pogody panującej w stolicy Podkarpacia: - W czwartek nie padało. W piątek cały dzień świeci słońce, więc wierzę, że kapryśna aura pozwoli, by rozegrać mecz - kończy.
W ubiegłym roku gnieźnianie dość stanowczo narzekali na rzeszowską nawierzchnię. - Tutaj można sadzić ziemniaki, a nie jeździć na żużlu - grzmiał starszy z braci Jabłońskich. - To nie był żużel, a walka o utrzymanie się na motocyklu. Zabijanie żużla i tyle - dopowiadał młodszy. Startowcy spodziewają się, że tor będzie wyglądał tak jak w ubiegłym sezonie. Jednak drużyna z Gniezna to już nie ten sam zespół. Kilka transferów sprawiło, że w pierwszej stolicy Polski zaczęto myśleć o awansie, choć głośno nikt o tym nie mówi. Teraz spotkanie w Rzeszowie, jaki scenariusz przewiduje trener przyjezdnych? - Rzeszów to faworyt, mają mocnych zawodników i ciężko będzie tam wygrać. Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów i pokazać kawał dobrego żużla. Nie obiecuję żadnego wyniku, bowiem byłaby to obietnica bez pokrycia. Jedno mogę stwierdzić: damy z siebie wszystko - zapewnia Leon Kujawski.
Mecz w Rzeszowie zapowiada się niezwykle ciekawie. Żurawie nie trenowały w tym tygodniu, bowiem nie pozwalała na to pogoda, toteż tor może być dla nich zaskoczeniem. Gnieźnianie po wygranej w Grudziądzu mają ambicje na wysokie zdobycze punktowe. Jak będzie w istocie? Kto wyjedzie ze Stadionu Miejskiego z tarczą, a kto na? Dowiemy się już w niedzielę. Emocje gwarantowane!
Awizowane składy:
Start Gniezno
1. Peter Ljung
2. Matej Ferjan
3. Michał Szczepaniak
4. Jason Doyle
5. Krzysztof Jabłoński
6. Kacper Gomólski
7. Linus Sundstroem
Marma Hadykówka Rzeszów
9. Chris Harris
10. Mikael Max
11. Rafał Okoniewski
12. Maciej Kuciapa
13. Lee Richardson
14. Dawid Lampart
15. Ludvig Lindgren
Początek spotkania: godz. 18:00
Sędzia: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
Ceny biletów: normalny 28 zł; ulgowy 17 zł; program 5 zł
Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT.
Zamów wynik meczu Marma Hadykówka Rzeszów - Start Gniezno
Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT.
Prognoza pogody na niedzielę dla Rzeszowa (za onet.pl):
Temp. 20°C
Ciśn. 1015 hPa
Śnieg: 0.0 mm
Deszcz: 1.4 mm
Wiatr: 10 km/h
W ostatnim meczu, który odbył się 26 września 2009 r. rzeszowianie pokonali na własnym torze Start 61:32. Był to mecz o trzecie miejsce na koniec sezonu w żużlowej I lidze. Wśród gospodarzy brylowali Mikael Max i Maciej Kuciapa. O sile przyjezdnych stanowił jedynie Krzysztof Jabłoński. Reszta zawodników kompletnie zawiodła. Więcej o tym meczu przeczytasz tutaj -->