Warto przypomnieć, że pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane 6 czerwca. Wcześniej Węgrzy poinformowali jednak swoich rywali, że ich kraj nawiedziła powódź, w związku z czym nie ma możliwości odjechania zawodów. Kierownictwo Startu Gniezno odpowiedziało pozytywnie na prośbę gospodarzy i mecz wspólną decyzją obu klubów został przełożony. Stało się tak pomimo tego, że gnieźnianie byli w posiadaniu informacji, iż dramatyczne doniesienia działaczy rywali były przesadzone. Nowy termin spotkania oba kluby miały ustalić w poniedziałek 7 czerwca. Jak się dowiedzieliśmy, Węgrzy zaproponowali zaledwie jedna datę. Chcieli aby mecz odbył się niemal miesiąc później, a więc 9 lipca (piątek). Ta data nie odpowiadała jednak gnieźnianom, bowiem mieliby oni zdecydowanie zbyt mało czasu na powrót do Polski i solidne przygotowanie się do arcyważnego pojedynku w Rybniku (11 lipca). Gospodarze nie przedstawili kolejnych propozycji. Natomiast wszystkie propozycje dotyczące nowego terminu, składane przez kierownictwo Startu, były konsekwentnie odrzucane.
Z uwagi na brak porozumienia pomiędzy klubami, nowa data została wyznaczona przez Główną Komisję Sportu Żużlowego komunikatem nr 49 z dnia 11 czerwca br. Ustalono, że mecz w Miszkolcu odbędzie się 25 czerwca. Na tym jednak nie koniec perturbacji z pojedynkiem obu drużyn. Oto bowiem w ubiegły poniedziałek z Węgier zaczęły napływać pierwsze informacje, że gospodarze planują kolejne przełożenie spotkania. 14 czerwca Węgrzy skontaktowali się z gnieźnianami, aby ponownie zmienić datę rozegrania zawodów. Argumentowali to faktem, że 25 czerwca nie będą mogli skorzystać ze swoich najlepszych zawodników (Nicholls, Dryml i Wright). Znając sytuację gospodarzy i chcąc rozegrać mecz w duchu fair-play, Start zaproponował, żeby mecz odbył się 22 lipca. Jednak także ten termin nie przypadł Węgrom do gustu, w związku z czym kierownictwo gości poinformowało ich, że data wskazana przez GKSŻ (25 czerwca) pozostaje wiążąca. Co ciekawe, dopiero wczoraj wieczorem goście poznali godzinę rozpoczęcia zawodów (g. 18).
Natomiast skład awizowany gospodarze przesłali do Gniezna dopiero we wtorek, a więc dzień po regulaminowym terminie. O tym fakcie została już powiadomiona GKSŻ. Gnieźnianie podkreślają, że są rozczarowani postawą Węgrów, tym bardziej, że jak dotychczas stosunki pomiędzy klubami były co najmniej dobre. Na koniec warto przypomnieć, że także pierwszy mecz tych zespołów nie odbył się w zaplanowanym terminie. Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane 16 maja, ale z uwagi na niekorzystne prognozy pogody, na wniosek Węgrów, gnieźnianie zgodzili się na zmianę daty na 3 czerwca. Ostatecznie mecz zakończył się zdecydowaną wygraną podopiecznych Leona Kujawskiego 67:23. Jakie decyzje wobec postawy Węgrów podejmie GKSŻ, dowiemy się zapewne wkrótce.