Były trener klubu z Gdańska przed tygodniem w Pile popisał się dwucyfrową zdobyczą punktową, tymczasem 27 czerwca w Rawiczu pojechał poniżej swych możliwości. - Było o wiele gorzej niż w Pile. Czuję się, że tak powiem, winny naszej porażki. Z pewnością mogłem zdobyć kilka punktów więcej, nawet jeśli nie do końca mi ten tor pasował - mówi Robert Sawina.
Wydaje się, że kluczowym biegiem, jeśli chodzi o końcowy wynik, była gonitwa trzynasta, w której wykluczony został Mariusz Staszewski, a miejscowi wygrali ją podwójnie. - Nie można tutaj upatrywać przyczyn naszej porażki w jednym wyścigu. Ja, jak już powiedziałem, mogłem wcześniej zdobyć punkty. W czternastym i piętnastym biegu tych punktów moich i Krystiana Klechy zabrakło. To jest przyczyna takiego, a nie innego wyniku - zauważa Sawina.
Bonus powędrował na konto klubu z Ostrowa Wielkopolskiego, który blisko jest udziału w fazie play-off. - Wie pan, do play-offów jest jeszcze bardzo daleka droga. Naszym celem teraźniejszym są najbliższe zawody. Nie wybiegamy myślami tak bardzo do przodu, każdy skupia się na czekającym nas spotkaniu. Chcemy w nim wypaść jak najlepiej. Ja osobiście nie spoglądam tak daleko w przyszłość. Ważne są dobre występy. W Rawiczu była totalna porażka, ale wiadomo było, że łatwo mi nie będzie. Trzeba będzie spędzić trochę czasu w parku maszynowym i poukładać wszystko tak, jak być powinno - przekonuje były zawodnik m.in. Polonii Bydgoszcz.
Mimo bardzo wyrównanego meczu ostatecznie lepsi okazali się miejscowi. Co na tym zaważyło? - Do wygranej zabrakło nam naprawdę bardzo mało. Tak jak powiedziałem, czuję się odpowiedzialny za ten wynik. Z pewnością można było tego dnia zwyciężyć w Rawiczu - kończy Robert Sawina.