Hans Andersen i Nicki Pedersen - do bójki jeden krok

Nie od dziś wiadomo, że Hans Andersen i Nicki Pedersen za sobą nie przepadają. Podczas sobotniej Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff pomiędzy Duńczykami omal nie doszło do bójki podobnej do tej, jaką w ubiegłym sezonie zaserwowali kibicom na Millennium Stadium Scott Nicholls oraz Emil Sajfutdinow.

W tym artykule dowiesz się o:

W dziewiętnastej gonitwie wieczoru reprezentanci kraju z Półwyspu Jutlandzkiego stoczyli pasjonującą walkę o drugą pozycję, po której Nicki miał pretensje do Hansa o zbyt ostrą jazdę. - On zawsze twardo walczy z Duńczykami, a ja również się z nim nie patyczkuję. Szkoda jednak, że dochodzi pomiędzy nami do kontaktu za każdym razem, kiedy Hans próbuje mnie wyprzedzić - powiedział Pedersen.

Z perspektywy "Ugly Ducka" cała sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. - Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Obaj potrzebowaliśmy punktów, ale Nicki był tak skoncentrowany na mojej osobie, że całą sytuację wykorzystał Tai Woffinden, który wykiwał nas obu - stwierdził Andersen.

To nie pierwsza w tym roku kontrowersyjna sytuacja z udziałem tych dwóch żużlowców. Poprzednia miała miejsce podczas czerwcowej GP Polski w Toruniu, kiedy to Nicki Pedersen po ataku Hansa Andersena zanotował bolesny upadek.

W klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata obaj Duńczycy depczą sobie po piętach - Andersen jest siódmy (56 pkt.), a Pedersen ósmy (51 pkt.). Kolejna odsłona cyklu odbędzie się 14 sierpnia w Malilli.

GP Wielkiej Brytanii 2010 - gonitwa i przepychanka z udziałem H. Andersena i N. Pedersena

Komentarze (0)