Podopieczni Leona Kujawskiego jak dotąd doskonale spisują się na swoim torze. Wygrali wszystkie sześć meczów, w tym ostatni - niezwykle ważny - z Lokomotivem Daugavpils. To właśnie po tym spotkaniu, gnieźnianie awansowali na pierwsze miejsce w tabeli, którego będą bronić w niedzielę. Zdaniem postronnych obserwatorów, spotkanie z Łotyszami w niczym nie ustępowało tym z ekstraligi. Kibice byli świadkami wielu mijanek, emocji na torze i w parku maszyn. Oba zespoły były zainteresowane tylko zwycięstwem, dlatego wynik był sprawą otwartą aż do biegów nominowanych. - Tutaj nikt nie wygra, gospodarze są znakomicie dopasowani do toru - prorokował szkoleniowiec Lokomotivu - Nikołaj Kokin. - Jestem tutaj drugi raz po odejściu z Gniezna i znowu nie znalazłem sposobu na ten tor - przytakiwał mu Kjastas Puodżuks.
Jednak nie jest tak, że wszyscy na torze w Gnieźnie spisują się słabiej, niż można byłoby przypuszczać. Chociażby w ubiegłą niedzielę świetny mecz rozgrywali bracia Łaguta. Poza tym miejscowi kibice pamiętają bardzo dobre występy z tego roku Magnusa Zetterstroema czy Pawła Hliba z Wybrzeża. To była jednak inauguracja ligi, kiedy przede wszystkim gnieźnianie spisywali się słabiej niż obecnie. Potem przegrali jeszcze wysoko wyjazdy z Lokomotivem i PSŻ Poznań. Teraz od siedmiu meczów są niepokonani na torach I ligi. Wywalczyli już awans do pierwszej czwórki rozgrywek i uwierzyli, że można w tym roku ugrać coś więcej. Łącznie z barażami, bo wydaje się, że pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla Marmy Hadykówki Rzeszów.
Podopieczni Dariusza Śledzia przyjadą do Gniezna w swoim najmocniejszym składzie. Z Harrisem, Richardsonem i Maxem. Mimo, że mają w swojej kadrze tak znakomitych żużlowców, to jednak nie dominują na zapleczu ekstraligi, tak jak przed rokiem Unia Tarnów. Dość powiedzieć, że w tym sezonie doznali już trzech porażek na torach rywali: w Gdańsku, Daugavpils i ostatnio w Grudziądzu. Co ciekawe, zawodnicy tych trzech klubów na co dzień ścigają się na torach diametralnie innych od tego w Rzeszowie. Przede wszystkim nawierzchnia jest w tych miastach bardziej twarda, a więc dokładnie taka sama, jaką w niedzielę zastaną w Gnieźnie. Podstawowy junior Żurawi, Dawid Lampart, już przed meczem w Grudziądzu mówił, że wynik będzie zależał w dużej mierze od toru. - Wszystko będzie zależeć od przygotowania toru, bowiem tu leży sedno. Spodziewam się, że będzie bardzo twardo, czego bardzo nie lubię. Rzeszowianie są wyjątkowo mocni u siebie, ale na wyjazdach najwyraźniej tracą niektóre swoje atuty. Doskonale pokazuje to średnia biegopunktowa z tego sezonu, na przykładzie Maxa, Macieja Kuciapy czy właśnie Lamparta. U siebie wszyscy ci zawodnicy zdobywają średnio na bieg, kolejno: 2,700, 2,533 i 2,240. Natomiast na wyjazdach już tylko: 1,913, 1,143 i 0,818. Wydaje się, że w tym swojej szansy powinni upatrywać gospodarze niedzielnej potyczki.
Na wyjazdach rzeszowianie nie są tak skuteczni jak u siebie
Trener Kujawski stawia dokładnie na tych samych żużlowców, którzy wygrali ważny mecz z Lokomotivem. Z tą tylko różnicą, że Robina Aspegrena zajmie jego rodak - Linus Sundstroem. Po niezłym występie przed tygodniem, miejscowej publiczności ponownie zaprezentuje się Adrian Gomólski. Wygląda na to, że problemy z przygotowaniem silników na twardy tor w Gnieźnie, Adrian ma już za sobą. W starciu z Łotyszami, w końcu walczył jak równy z równym z rywalami. - Co prawda w poprzednich meczach też robiłem po pięć czy sześć punktów, ale były one "wymęczone". Teraz mogłem normalnie ścigać się z rywalami - mówił przed tygodniem. Wiele będzie zależeć także od postawy jego młodszego brata Kacpra, który ostatnio spisuje się coraz lepiej. Jedynym problemem zaledwie 17-letniego zawodnika może być zmęczenie, gdyż dzień wcześniej będzie walczył o tytuł młodzieżowego mistrza Europy w Gorican (Chorwacja), a później czeka go ponad 1000 km droga powrotna. - Pewnie cały czas będę spał, żeby odpowiednio wypocząć przed niedzielą - przewiduje.
Niedzielne spotkanie, określane hitem kolejki w I lidze cieszy się dużym zainteresowaniem miejscowej publiczności. Kibice doceniają postawę swojego zespołu, który dzięki doskonałej dyspozycji w ostatnich meczach znalazł się na czele tabeli pierwszy raz od 2002 roku. Wtedy siłą Startu byli Krzysztof Cegielski i Krzysztof Jabłoński. Dziś w Gnieźnie występuje jedynie ten drugi, ale może liczyć na wsparcie kolegów z drużyny: Petera Ljunga czy Michała Szczepaniaka. Tamten sezon, od opuszczenia w 1999 roku ekstraklasy, był jak dotąd najlepszy w najnowszej historii klubu. Jaki będzie obecny, zależy w dużej mierze od niedzielnego meczu z Marmą Hadykówką Rzeszów.
W Gnieźnie rzeszowianie nie będą mieli łatwej przeprawy
START GNIEZNO - MARMA HADYKÓWKA RZESZÓW / nd 25.07.2010 godz. 17
Awizowane składy:
MARMA:
1. Chris Harris
2. Mikael Max
3. Rafał Okoniewski
4. Maciej Kuciapa
5. Lee Richardson
6. Dawid Lampart
START:
9. Peter Ljung
10. Mirosław Jabłoński
11. Krzysztof Jabłoński
12. Adrian Gomólski
13. Michał Szczepaniak
14. Kacper Gomólski
Ceny biletów: trybuna kryta - 35 zł, normalny 29 zł, ulgowy* - 22 zł, młodzieżowy** - 10 zł, program - 5 zł.
* uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, studenci do lat 26, kobiety, emeryci, renciści
** uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów
Wyślij SMS o treści ZUZEL GNIEZNO lub o treści ZUZEL RZESZOW na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT.
Zamów wynik meczu Start Gniezno - Marma Hadykówka Rzeszów
Wyślij SMS o treści ZUZEL GNIEZNO lub o treści ZUZEL RZESZOW na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT.
Prognoza pogody na niedzielę (za onet.pl):
Temp. 17°C
Ciśn. 1003 hPa
Śnieg: 0.0 mm
Deszcz: 0.3 mm
Wiatr: 12 km/h
W ubiegłym sezonie na torze w Gnieźnie oba zespoły spotkały się ze sobą dwukrotnie, w fazie zasadniczej i rundzie finałowej. I co ciekawe oba mecze gospodarze rozstrzygnęli na własną korzyść. 11 czerwca Start triumfował 55:35 -> SZCZEGÓŁOWA RELACJA ->KLIKNIJ TUTAJ<-, natomiast spotkanie o trzecie miejsce, które odbyło się 13 września zakończyło się wynikiem 48:42 -> SZCZEGÓŁOWA RELACJA ->KLIKNIJ TUTAJ<-.