Tomasz Gollob nie zwraca uwagi na indywidualne wyczyny, najważniejsza jest drużyna. - Dobrze się dzisiaj jeździło całej drużynie i to jest najważniejsze - mówił po niedzielnych zawodach. - Zdobyliśmy tyle punktów, że mam nadzieję, że bariera psychiczna u Duńczyków została złamana - dodał.
Jednak z drugiej strony kapitan "biało-czerwonych" zaznacza, że to, co wydarzyło się w niedzielę jest już historią. - To, co się w niedzielę stało to już historia. Naprawdę cieszymy się, ale wiemy już co czeka nas w Vojens - zaznaczał chwilę po zakończeniu turnieju półfinałowego.
Najlepszy polski żużlowiec zapewnia, że radość będzie, na pewno większa, ale dopiero po wygranym finale. - Ta radość będzie jeszcze większa jeśli zostanie wykonany plan założony przez Marka Cieślaka. Planowo wykorzystaliśmy jazdę u siebie przy pełnych trybunach.
Biało-czerwoni bezpośrednio awansowali do finału w Vojens, a więc nie pojadą w turnieju barażowym, który jednocześnie mógłby być treningiem na tym torze. Jaki jest tor w Danii? - Tor w Vojens jest jak dziewczyna, albo kocha albo nienawidzi - mówił na temat obiektu w Vojens Tomasz Gollob. - Jeśli trafimy w dobry dzień i dobrą pogodę, to może być to dla nas znakomity dzień, ale na to trzeba zapracować. Doceniam przeciwników, którzy przyjadą do Vojens - dodał.
Czy piątkowy trening wystarczy naszym reprezentantom, żeby przygotować się jak najlepiej do sobotnich zawodów i czy nawierzchnia będzie taka sama w piątek oraz sobotę? - Myślę, że taktyka Danii będzie zupełnie inna. Będą robili wszystko, żeby nas zmylić. Jazda na treningu polega na tym, żeby poznać geometrię, odświeżyć sobie pamięć na temat danego obiektu. To jest główny temat treningowy. Tor jest zawsze inny, czy na GP, czy na takich zawodach. Nie wydaje mi się, żeby Duńczycy przygotowali taki sam tor na trening i na finał. Na pewno teren nie będzie łatwy - zakończył kapitan reprezentacji Polski.