Mariusz Puszakowski: Nie znam w ogóle regulaminu, jestem od czarnej roboty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

KMŻ Lubelski Węgiel Lublin rozgromił w piątek na wyjeździe Kolejarza Rawicz 61:29. Wynik ten byłby dla gości jeszcze okazalszy, gdyby nie upadek Mariusza Puszakowskiego w piętnastej gonitwie dnia.

Co do powiedzenia miał po tych zawodach sam zainteresowany? - Tor był tutaj inny niż podczas zawodów ½ MPPK, które jechałem tutaj niedawno. Jechałem na innym silniku. Chodzi o jazdę, o to by wyczuć ten tor. Nie ma znaczenia to czy nawierzchnia jest taka, czy inna. Pierwszy mój bieg to było widać - tragedia. Następny bieg, pewne korekty, poczułem, że idzie wszystko do przodu. Ostatni bieg, złapałem gumę na prostej przed metą. Wiedziałem co się dzieje, niepotrzebnie tak szeroko wjechałem. Banda mnie wciągnęła. Można powiedzieć, że upadek nastąpił na ostatnich metrach. Bardzo tego szkoda. Najważniejsze jest to, że cało zdrowo wracamy do domów. W niedzielę następny mecz, walczymy dalej - mówi Mariusz Puszakowski.

Jeżeli Kolejarz nie wywiezie korzystnego wyniku z Piły, to okaże się, że piątkowy mecz nie miał żadnego znaczenia. Delikatnie mówiąc, tegoroczny regulamin jest "dziwny" - Powiem szczerze, że nie znam w ogóle regulaminu. Jestem od czarnej roboty. Nie mogę się więcej wypowiadać, bo naprawdę nie wiem o co chodzi w tym całym regulaminie. W czwartek od kolegi Pawła Staszka się dowiedziałem, że jego drużyna ma koniec sezonu. Naprawdę ogarnął mnie szok - dodaje "Puzon".

Niezależnie od tego czy klub z Lublina pozostanie w II lidze, czy też uzyska awans do I ligi, zawodnik ten zechce pozostać w ekipie "Koziołków" na przyszły sezon? - Na chwilę obecną za szybko o tym mówić. Lublin to bardzo piękne miasto. Podoba mi się atmosfera w klubie, mamy naprawdę fajną ekipę. Większość z nas to Polacy, dochodzą do nas Czesi, rozmawiamy po polsku. Dogadujemy się bez problemów. Na dzień dzisiejszy stanowimy zgrany kolektyw - twierdzi Puszakowski.

Jak wyglądają kwestie wypłat w lubelskim klubie po wejściu sponsora strategicznego? - Nie ma żadnych problemów finansowych, wszystko jest regulowane na bieżąco. Jest faktura, klub jest wypłacalny. Przede wszystkim chciałbym podziękować moim sponsorom z Lublina, browarowi Perła, Lubelskiemu Węglowi i panu Piotrowi Adamczykowi za serdeczność i za pomoc. Dziękuję - kończy Mariusz Puszakowski.

Źródło artykułu: