Grudziądz dogadał się z obcokrajowcami

Kilka dni temu pisaliśmy o pomyśle prezesów I ligi dotyczącym rozgrywek o miejsca 5-8. Zakładał on między innymi renegocjację kontraktów z zawodnikami. Pierwszym klubem, który dogadał się z częścią zawodników jest GTŻ Grudziądz.

W minionym tygodniu w Poznaniu odbyło się spotkanie prezesów I ligi, których zespoły pojadą o miejsca 5-8. O szczegółach tego spotkania pisaliśmy TUTAJ.

Pierwszym klubem, który podjął rozmowy ze swoimi zawodnikami był GTŻ Grudziądz. Zgodę na obniżenie kontraktów wyrazili już obcokrajowcy. - Nasze rozmowy rozpoczęliśmy zaraz po spotkaniu w Poznaniu. Pierwsze odbyły się już w czwartek i piątek. W niedzielę byliśmy jedynie umówieni na rozmowę z polskimi zawodnikami. Przyjechali: Tomasz Chrzanowski, Krzysztof Buczkowski i Artur Mroczka. Ale niestety ta trójka nie podpisała aneksów finansowych na starty w rundzie finałowej sezonu 2010 o miejsca 5-8. Co to oznacza? Oznacz to, że będziemy jechać bez nich. Mamy skład, który gwarantuje nam jazdę w pozostałych meczach, oczywiście pod warunkiem, że pozostałe kluby wyrażą taką chęć. My w tej chwili mamy podpisane aneksy finansowe Olivera Allena, Edwarda Kennetta, Kevina Woelberta, Joe Hainesa a w niedzielę wieczorem spodziewamy się podpisanego aneksu przez Davey'a Watta. Jeżeli weźmiemy do tego naszych młodych zawodników, to mamy skład, którym możemy pojechać w fazie play-off - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes GTŻ Grudziądz Zbigniew Fiałkowski.

Decyzji w sprawie podpisania aneksu nie podjął jeszcze Kamil Brzozowski. Prezes Fiałkowski nie chciał zdradzić, jak duże obniżenie zarobków oznacza podpisanie przez zawodników aneksu finansowego na starty w play-off. - Nie powiem, o jakie kwoty chodzi. Między prezesami umówiliśmy się na kwotę, o której rozmawiamy z zawodnikami. My tej kwoty nie zmienimy. Jeżeli kluby podjęły decyzję o kwotach aneksowych, to my się tego trzymamy i decyzji nie zmienimy. Możemy jednak już teraz powiedzieć, że mamy skład, którym możemy pojechać. Czekamy na decyzję Kamila Brzozowskiego. Pozostali Polacy nie chcieli podpisać aneksów. Cóż. Żyjemy w demokratycznym kraju i mieli prawo do takiej decyzji. Teraz czekamy tylko na decyzje innych klubów - zakończył Zbigniew Fiałkowski.

Źródło artykułu: