Jonas Davidsson: Gdyby był tam z nami Rune to wygralibyśmy

Sytuacja częstochowskiego Włókniarza jest zła. Klub boryka się z problemami natury finansowej i na dodatek musi martwić się o ekstraligowy byt. Biało-zieloni pomimo optymistycznego początku rozgrywek, zajęli ostatnie miejsce po rundzie zasadniczej w tabeli. Rywalem Lwów w walce o utrzymanie będzie Polonia Bydgoszcz. Jeden z liderów Włókniarza, Jonas Davidsson, wierzy w swój zespół.

Włókniarz Częstochowa szansę na awans do zapewniającej utrzymanie czołowej szóstki stracił na kilka meczy przed zakończeniem rundy zasadniczej. Mało tego, tak naprawdę niewiele mogły zmienić w kwestii zajęcia siódmego, teoretycznie lepszego w kontekście dwumeczu o utrzymanie miejsca dwa ostatnie spotkania "Lwów". W związku z tym biało-zieloni na pojedynek wieńczący ich zmagania w rundzie zasadniczej w Bydgoszczy jechali z nastawieniem, iż będzie to konfrontacja o przysłowiową "pietruszkę". Niewielu spodziewało się bowiem zwycięstwa ze strony podopiecznych Jana Krzystyniaka, tym bardziej, że do składu Polonii powrócił już na to spotkanie Emil Sajfutdinow. Wszystko wydawało się przesądzone, gdy w parku maszyn bydgoskiego stadionu 4 sierpnia zabrakło lidera częstochowskiej drużyny, Rune Holty.

Tymczasem jeźdźcy spod znaku lwa długo dzielnie stawiali opór i dopiero końcowa faza meczu sprawiła, że Polonia wygrała różnicą dwunastu punktów. Zdaniem Jonasa Davidssona, jednego z filarów Włókniarza, w przypadku obecności Holty to Włókniarz mógł się cieszyć ze zdobycia trzech ligowych punktów. - Myślę, że drużyna pojechała wspaniały mecz. Niestety straciliśmy trochę w ostatnich wyścigach i przegraliśmy. Sadzę jednak, że gdyby był tam z nami Rune to wygralibyśmy - skomentował reprezentant Szwecji.

Jonas Davidsson w Bydgoszczy nie cieszy się zbyt pozytywną opinią. Wszystko za sprawą tego, że przez ostatnie lata reprezentując barwy Polonii nie spełnił on pokładanych w nim nadziei. W meczu "Gryfów" z Włókniarzem Davidsson sprawiał jednak wrażenie, jakby chciał na przekór swoim przeciwnikom udowodnić, że dobrze jeździć potrafi, nawet na torze w Bydgoszczy. Szwed w tym meczu zainkasował 10 "oczek". - To były dobre zawody dla mnie. Trudno powiedzieć, czy fakt, że startowałem w Polonii mnie dodatkowo zmotywował. Staram się po prostu zdobywać wiele punktów we wszystkich meczach, w których występuję, ale przyznam, że to spotkanie w minimalnym stopniu było dla mnie wyjątkowe - oznajmił Davidsson.

Po tym spotkaniu nie zabrakło oczywiście pytań, dlaczego w szeregach Włókniarza zabrakło Rune Holty. Bez owijania w bawełnę prezes Marian Maślanka powiedział, że przyczyną były problemy finansowe. Davidssona poprosiliśmy zatem o jego opinię na ten temat. - To trudne pytanie. Myślę, że podobne problemy dotykają pozostałe kluby. Miejmy jednak nadzieję, że włodarze poradzą sobie z tym problemem przed rundą Play-Off, bo potrzebujemy Rune - stwierdził zawodnik. Zapytany natomiast o zaległości finansowe względem jego osoby, czy w ogóle one istnieją, odpowiedział krótko: - Nie, nic szczególnego.

Według Davidssona częstochowscy kibice nie powinni się martwić o atmosferę w zespole. Mogła ona się popsuć właśnie w momencie braku Holty. Jest to bowiem wiodąca postać we Włókniarzu, ponadto piastująca rolę kapitana. - Uważam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Współpracujemy naprawdę dobrze - przekazał nam Szwed.

Na zakończenie zapytaliśmy Jonasa o szanse Włókniarza w dwumeczu z Polonią. Davidsson nie ma wątpliwości, że to jego drużyna może wyjść z tej konfrontacji zwycięsko. - Oczywiście, że uważam, że możemy pokonać Bydgoszcz. Trzeba jednak się nastawić na to, że to będą dwa bardzo trudne i wymagające spotkania. Jeśli wszyscy trafimy z formą w dane dni to automatycznie będziemy mieć duże szanse - oświadczył.

Komentarze (0)