Adrian Miedziński: Unia Leszno nadal jest bardzo silna

W niedzielę na toruńskiej MotoArenie odbędzie się pierwszy półfinałowy pojedynek między miejscowym Unibaksem a Unią Leszno. Zdaniem Adriana Miedzińskiego goście, mimo słabszej postawy w ostatnich meczach, nadal pozostają trudnymi rywalami.

- Na szczęście dobrze wypadła cała ekipa. Wygrywaliśmy z Ryanem parowo biegi, a to było najważniejsze. Miałem na początku trochę problemów ze sprzęgłem. Zmieniłem motocykl, jednak nie trafiłem z ustawieniami. Potem wymieniliśmy sprzęgło i znowu były pewne kłopoty. Czasami niektórych rzeczy nie da się przewidzieć i tym razem tak się stało, że miałem problemy ze sprzętem podczas meczu - powiedział Adrian Miedziński.

W meczu z Betardem WTS Wrocław rewelacyjnie spisał się toruński junior Emil Pulczyński, który wywalczył trzynaście punktów. - Wszyscy bardzo cieszymy się z jego występu. Mam nadzieję, że wyciągnie z tego dobrego wyniku odpowiednie wnioski i teraz będzie jeździł już znacznie pewniej. Nie można jednak robić z tego wielkiego szumu, bo to może wytworzyć na nim zupełnie niepotrzebną presję. Jeżeli po raz kolejny pójdzie mu dobrze, to oczywiście sprawi nam wielką radość, ale gdy pojedzie trochę słabiej, to nikt wielkiej tragedii z tego nie będzie robił.

Czy dla wychowanka Apatora Toruń miało znaczenie, z którym rywalem jego drużyna powalczy o awans do finału? - W ogóle nie zastanawialiśmy się czy lepszy będzie dla nas półfinał z Unią Leszno czy z Falubazem Zielona Góra. Nie kalkulowaliśmy, bo to do niczego nie doprowadzi. W tej fazie rozgrywek wszyscy są już mocni i obie ekipy na pewno są wymagającymi przeciwnikami. Leszno nadal jest bardzo silną drużyną. Myślę, że kluczową rolę odegra dyspozycja dnia i odpowiednie odczytanie warunków na torze, zwłaszcza, że pogoda nam nie pomaga i nie możemy trenować przed niedzielą. W sobotę jednak postaramy się wyjechać na tor, aby sprawdzić nasz sprzęt - zakończył.

Źródło artykułu: