- Swoje trzy pierwsze wyścigi wygrałem, a potem przyjechałem czwarty. Ogólnie jestem zadowolony z mojego występu. Nic nie zmieniałem w sprzęcie przez całe zawody i myślę, że to był błąd. W ostatnim moim wyścigu nie załapałem się z czwartego pola, gdzie było bardzo twardo i potem było już ciężko wyprzedzić. Na treningach muszę jeszcze popracować nad moją jazdą, żebym nie popełniał tylu błędów jadąc z tyłu. Dzisiaj popełniłem ich sporo jadąc na czwartej pozycji. Myślę, że po tym powinno być dobrze - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Emil Pulczyński.
Junior Unibaksu nie był zaskoczony nawierzchnią zielonogórskiego owalu. - Tor w Zielonej Górze na młodzieżówkach zawsze wygląda tak samo. Były miejsca przyczepne i twarde. Później jednak wszystko się wysypało. Najważniejsze jest to, żeby było równo i żeby można było sobie fajnie pojeździć - zaznaczył Emil.
Pulczyński w ostatnim meczu swojej drużyny spisał się wprost fenomenalnie. Jakie są jego nastawienia przed półfinałowym starciem z Unią Leszno? - Każdy chce pojechać jak najlepiej. Nie wymagam od siebie zbyt wiele. Na razie udał mi się jeden mecz. Chciałbym, aby równie dobrze wyszedł mi drugi i trzeci. Wszystko musi jednak przyjść powoli. Myślę, że każdy z zawodników w naszym klubie musi pojechać równo w Toruniu i w Lesznie. Fajnie by było dostać się do finału. Każdy wie, o co jedzie i myślę, że powinno być dobrze - przyznał.
18-latek zdaje sobie sprawę z tego, że rywalizacja z klubem spod znaku Byka nie będzie łatwa. - Unia Leszno w tym roku jest najsilniejsza w Polsce. Wiadomo jednak, że każdy ma lepsze mecze i słabsze. Mamy nadzieję, że akurat to my będziemy mieć dwa lepsze spotkania, a Unia zaliczy dwa słabsze. Każdy z zawodników z Leszna ma już w tym sezonie na koncie jakieś gorsze biegi. Trudno jest utrzymać równą formę przez cały sezon, bo przychodzi zmęczenie pod koniec sezonu. Wiemy o co jedziemy i mamy nadzieję, że wysoko wygramy u nas, w Toruniu, a potem będziemy bronić wyniku w Lesznie - zakończył Emil Pulczyński.