- W przeszłości miałem w Vojens kilka udanych występów, więc z optymizmem patrzę w przyszłość. Tamtejszy tor nie należy do moich ulubionych, ale to w końcu owal żużlowy, a one wszystkie mają wiele wspólnych cech. Gdy staję pod taśmą, to zawsze daję z siebie wszystko. Spróbuję wywalczyć kilka punktów i utrzymać tendencję zwyżkową - powiedział Woffinden.
Brytyjczyk nie ma już szans na zajęcie miejsca w pierwszej ósemce tegorocznego czempionatu i utrzymanie się w cyklu na przyszły sezon. Jeździec Włókniarza Częstochowa może jedynie liczyć na przychylność organizatorów Grand Prix, którzy przed przyszłorocznymi zmaganiami przyznają cztery stałe dzikie karty. - Chciałbym dostać tę dziką kartę. Mam nadzieję, że organizatorzy wiedzą o tym, co się w tym roku działo za kulisami. Chodzi mi o tunerów, mechaników itp. Oni widzieli jak potrafię jeździć i mam nadzieję, że otrzymam jeszcze jedną szansę. Niewielu jest zawodników pokroju Emila Sajfutdinowa, którzy zdobywają laury już w pierwszym sezonie startów w GP. Wiele się w tym roku nauczyłem i sądzę, że w przyszłorocznych zmaganiach mógłbym dzięki temu osiągać lepsze wyniki - dodał "Woofy".
Ubiegłoroczna Grand Prix Nordycka w Vojens zakończyła się triumfem Andreasa Jonssona, który w wielkim finale okazał się lepszy od Rune Holty, Kennetha Bjerre oraz Emila Sajfutdinowa.