Przyszły sezon chcę zacząć z mocnego uderzenia - rozmowa z Kacprem Gomólskim, zawodnikiem Startu Gniezno

Start Gniezno wyraźnie przegrał w Gdańsku i będzie musiał zadowolić się trzecim miejscem w lidze. Po meczu na łamach portalu SportoweFakty.pl wypowiedział się Kacper Gomólski, który z dobrej strony pokazał się w końcówce spotkania.

Michał Gałęzewski: W Starcie chyba tylko juniorzy pojechali na swoim poziomie...

Kacper Gomólski: Mam trochę żal do sztabu szkoleniowego, gdyż najpierw puścili mnie po pięciu biegach, potem po siedmiu i miałem dwa biegi pod rząd. Pozmieniałem przełożenia, następnie wziąłem drugi motor i było o wiele lepiej. Jestem zadowolony ze swojej zdobyczy punktowej, szczególnie w ostatnich dwóch biegach, gdzie zdobyłem pięć punktów.

O dwumeczu gdańsko - gnieźnieńskim nie ma chyba co się za bardzo rozwodzić. W Gnieźnie to wy zasłużyliście na zwycięstwo, a w Gdańsku Wybrzeże...

- Na pewno tak było. Przed meczem zakładaliśmy sobie, że chcemy wygrać, ale było bardzo ciężko. Każda drużyna jedzie wygrać na wyjeździe, ale nie zawsze wychodzi. Myślę, że z Oskarem Fajferem może nie pokazaliśmy, że jesteśmy jakimiś mega talentami, ale że umiemy jechać na obcych torach i było bardzo dobrze.

Polscy juniorzy w ogóle dobrze pojechali w tym meczu. Nie tylko wy, ale i Damian Sperz, który zdobył siedem punktów w czterech biegach... Młodzi Polacy nie powinni dostawać większej ilości szans?

- Moim zdaniem jako juniorzy powinni jechać tylko Polacy, a nie obcokrajowcy, bo po prostu jest odbierana szansa jazdy polskim juniorom. W Gdańsku udowodniliśmy, że w naszym zespole nie powinno być żadnych obcokrajowców, powinni jechać wychowankowie i będę się tego trzymał.

Gdyby jeszcze 2-3 lata temu ktoś powiedział, że wychowankowie Startu i Wybrzeża będą walczyć o medale w MDMP, to chyba ktoś by tą osobę wyśmiał...

- No tak. Naszym sukcesem było w ogóle wejście do MDMP, bo nasza średnia wieku w finale wynosiła 17 lat. Mamy dwóch szesnastolatków - Oskar Fajfer i Marcin Wawrzyniak, Wojtek Lisiecki ma 18 lat, ja 17. Bardzo jestem zadowolony z wejścia do tego finału.

Macie w szkółce kolejne talenty?

- Na pewno tak, ale nie będę wymieniał ich nazwisk. Najpierw muszą zdać licencję, a później zacznie się dla nich prawdziwy speedway.

Trener Chomski mówił kiedyś, że zawodnicy Lokomotivu Daugavpils tak bardzo poszli do przodu, bo cały tydzień są na miejscu i szlifują swoją formę. Czy to jest sposób na sukces? Dyspozycja gnieźnieńskich juniorów w porównaniu do początku sezonu jest bardzo dobra.

- Zgadzam się z tym. Jeśli chodzi o mnie, to podniosłem swoje umiejętności dzięki meczom zawodom i treningom. Miałem zawody młodzieżowe, doszła liga. Na początku sezonu miałem mniej jazdy, ale w końcu czuję, że się rozjechałem. Przyszły sezon chcę zacząć z mocnego uderzenia i jechać jak najlepiej.

Walczyliście z gdańszczanami o drugie miejsce. Uważasz jednak, że któryś z tych zespołów ma szanse w konfrontacji z Włókniarzem Częstochowa?

- Na pewno będzie ciężko, ale jeżeli byśmy weszli do baraży, to na pewno nie jechalibyśmy samymi juniorami, tylko walczylibyśmy, aby wygrać przynajmniej mecz u siebie.

I moglibyście zdobyć kolejne doświadczenie...

- Na pewno byłoby to dla nas jakieś doświadczenie, bo Start bardzo dawno był w Ekstralidze. Stanęliśmy jednak na podium, mamy trzecie miejsce, więc źle nie jest. Korzystając z okazji, chciałbym pozdrowić Darię i Maćka, którzy mieli w sobotę swój ważny dzień.

Komentarze (0)