- Przy obecnym rozwoju techniki niemal każde zdarzenie na torze jest rejestrowane z kilku miejsc i po meczu można na spokojnie to przeanalizować. Sędzia natomiast musi podjąć decyzję w ułamku sekundy i często nie ma możliwości dokładnego przeanalizowania powtórek - powiedział Jan Banasiak. - Media i ludzie nas oceniający mają mogą po fakcie dokładnie wszystko obejrzeć, my musimy działać szybko. Dlatego stoimy na straconej pozycji - przyznał.
Główna Komisja Sportu Żużlowego kilka dni temu zdecydowała o ukaraniu czwórki sędziów, jednak nie jedną z kar przewidzianych w art. 325 Regulaminu Sportu Żużlowego, a czasowym niewyznaczaniem do prowadzenia imprez żużlowych. - Jeżeli rzeczywiście wymienieni sędziowie nie są wyznaczani, to nie wynika to z faktu ich ukarania, a jedynie z realizowania przez GKSŻ pewnej polityki w tym zakresie, a mianowicie uznaniowego oceniania i wyznaczania sędziów - napisało Stowarzyszenie Sędziów Żużlowych na swojej stronie internetowej po decyzji GKSŻ. - Jesteśmy przed spotkaniem z Główną Komisją Sportu Żużlowego i liczymy, że na nim wypracujemy jakąś płaszczyznę współpracy - dodał Banasiak. - Chcemy aby weryfikacja sędziów odbywała się w sposób jawny i klarowny. Jesteśmy w trakcie redagowania swoich postulatów i liczymy na owocną dyskusję. Wszystkim leży na sercu dobro tego sportu. Sędziom żużlowym również - zapewnił.