Andrzej Huszcza: Unia była po prostu lepsza

Andrzej Huszcza nie był rozczarowany po niedzielnym meczu w Lesznie. Były zawodnik Falubazu przypomniał, że zielonogórzanie zdobyli po raz trzeci z rzędu medal DMP. Zdaniem Huszczy leszczynianie zasłużenie sięgnęli po mistrzowski tytuł.

- Mieliśmy kolejny deszczowy finał. W ubiegłym roku w Toruniu również nie udało się rozegrać całego meczu z powodu pogody. Wtedy jednak to nasza drużyna mogła świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu. Przed meczem na Motoarenie mieliśmy na koncie zwycięstwo na własnym torze. Jechaliśmy do Torunia bronić sześciopunktowej zaliczki. W Lesznie musieliśmy odrabiać dwanaście oczek, które straciliśmy na swoim obiekcie. Wierzyliśmy jednak, że nie jesteśmy pozbawieni szans. Byliśmy zmobilizowani przed finałem w Lesznie. Trzeba jednak oddać Unii, że była od nas po prostu lepsza. Gospodarze mieli świetnie dopasowane motocykle do swojego toru. Tak było zresztą we wszystkich tegorocznych meczach na ich obiekcie. Nikt nie wygrał w Lesznie. To jest sport i tutaj trzeba walczyć do samego końca. Przegraliśmy, ale warto pamiętać, że Leszno górowało nad pozostałymi drużynami przez cały sezon. Ta drużyna z pewnością zasłużyła na złoto - powiedział po finałowym spotkaniu w Lesznie Andrzej Huszcza.

Były zawodnik zielonogórskiej drużyny uważa, że przerwanie meczu po jedenastym wyścigu było słuszną decyzją. - Dobrze, że mecz został w odpowiednim momencie przerwany. Tor był w coraz gorszym stanie. Sam nie chciałbym jeździć na takiej nawierzchni. Losy mistrzowskiego tytułu były już rozstrzygnięte i oba zespoły były zgodne, że nie warto ryzykować zdrowia. Nawet taki zawodnik jak Greg Hancock miał problemy z warunkami torowymi. Zawodnicy jadący z tyłu praktycznie nie widzieli co jest przed nimi gdy dostawali szprycę. Nie dało się walczyć.

- Początek sezonu w wykonaniu Falubazu był słaby. Później drużyna była coraz bardziej mocniejsza i jechała skuteczniej. Trzeci sezon z rzędu kończymy z medalami. To jest pasmo sukcesów z których bardzo się cieszymy - zakończył Andrzej Huszcza.

Źródło artykułu: