W Gnieźnie zawodnicy rywalizowali w turnieju par. Partnerami Piotra Palucha byli Kacper Gomólski i Mirosław Daniszewski. - Zawody zakończyliśmy na drugim miejscu, więc możemy być zadowoleni - mówił bohater wieczoru, którego na stadionie oklaskiwało grubo ponad dwa tysiące kibiców. - Mam satysfakcję, że impreza się udała. Żal rozstawać się z torem, z kibicami, ale taka jest kolej rzeczy. Z Gnieznem zawsze będą łączyły mnie miłe wspomnienia. Mimo, że to były tylko dwa lata, to jednak bardzo ważne dla mnie. To tutaj udało mi się być liderem zespołu, którym nie byłem chyba nigdy wcześniej. Całą moją karierę poświęciłem Stali Gorzów i Startowi Gniezno. Czas spędzony w tych klubach oceniam tak samo. Rozstaję się z karierą czynnego sportowca, ale oczywiście nie z żużlem. Jeszcze raz dziękuję gnieźnieńskim kibicom, że tak miło się ze mną pożegnali!
Zawody w Gnieźnie miały ciekawą oprawę. Paluch do prezentacji wyjechał w białej limuzynie, natomiast pozostali zawodnicy na motocyklach. Przed rozpoczęciem rywalizacji wychowanek Stali Gorzów otrzymał z rąk władz miasta, powiatu i klubu upominki. Został także wyróżniony przez przedstawicieli Głównej Komisji Sportu Żużlowego i Polskiego Związku Motorowego. Podczas turnieju nie zabrakło elementów humoru, jak wtedy kiedy czwórka zawodników ustawiła się przed taśmą startową, ale z drugiej strony, wywołując konsternację na trybunach. Ponadto w czasie zawodów funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie mierzyli żużlowcom prędkości i... sposobili się do wręczania mandatów. Najszybszy - K. Gomólski - na prostej jechał z prędkością 103 km/h, co mogłoby go kosztować 500 zł i 10 punktów karnych (przyjmując, że wykroczenie miało miejsce w terenie zabudowanym).
Przed tegorocznym sezonem Paluch obiecywał, że z uwagą będzie przyglądał się wynikom swoich kolegów z byłej drużyny. - I dokładnie tak było! Można powiedzieć, że w tym sezonie Start Gniezno otarł się o baraże. Niewiele zabrakło, żeby wywalczył nawet awans. Trzymałem za chłopaków kciuki, gdyż przecież jeszcze w zeszłym roku z większością z nich jeździłem w tym samym klubie. Być może w przyszłym sezonie ten wynik będzie dla nich jeszcze lepszy. Nie miałbym nic przeciwko, żeby w 2012 roku oba kluby - Stal Gorzów i Start Gniezno - spotkały się ze sobą w ekstralidze!
Na koniec dodajmy, że turniej poświęcony pożegnaniu Piotra Palucha z torem zakończył się wygraną Adriana Gomólskiego i Bartosza Zmarzlika. Drugie miejsce przypadło właśnie Paluchowi, K. Gomólskiemu i Daniszewskiemu, natomiast trzecie Michałowi Szczepaniakowi, Sławomirowi Musielakowi i Adrianowi Gale.