Jąder dla SportoweFakty.pl: Dziś nie można mówić prawdy

Zbigniew Jąder pożegnał się w trakcie sezonu z zespołem PSŻ-u Lechma Poznań. Były szkoleniowiec Skorpionów miał później jednak propozycję pracy w innym klubie, ale nie zdecydował się jej przyjąć.

Początkowo trener Jąder po telefonie od naszej redakcji nie był skory do rozmowy. - Mi to naprawdę nie jest potrzebne - odpowiadał Jąder, który znany jest z tego, że rozmowy z dziennikarzami nie sprawiają mu przyjemności, aczkolwiek wywiadów odmawia bardzo rzadko. - Jeśli pan mówi, że kibice interesują się co u mnie, to możemy porozmawiać - dodał później.

Od zakończenia pracy w stolicy Wielkopolski Zbigniew Jąder skupia się przede wszystkim na odpoczynku, choć obowiązków, lecz nie tych żużlowych, mu wcale nie brakuje. - Można powiedzieć, że odpoczywam. Poza tym, mam dom, którym muszę się zajmować. Zresztą teraz, kiedy rozmawiamy, jestem w ogrodzie. Powiem szczerze, że taki odpoczynek jest jak najbardziej potrzebny człowiekowi - mówi były trener poznańskich Skorpionów.

Jąder nie ukrywa, że miał okazję wrócić do pracy jeszcze w tym sezonie. - Miałem później jedną propozycję pracy, ale nie zdecydowałem się jej przyjąć. Można powiedzieć, że była jeszcze szansa, żeby wrócić w tym roku. Niespecjalnie chciałem się pchać gdzieś w trakcie sezonu. Uważam, że trenerzy powinni się szanować i nic nie należy robić za wszelką cenę. Nie zdradzę jednak, o jaki klub chodziło - wyjaśnia.

Poznań w pamięci Zbigniewa Jądera będzie zajmował miejsce szczególne z jednego powodu. - A co do Poznania to pozdrawiam kibiców i proszę im to przekazać. Powiem panu szczerze, że to najlepsi fani w całej Polsce. Pracowałem w kilku ośrodkach żużlowych i spotykałem wielu świetnych kibiców, ale ci w Poznaniu są wyjątkowi. Po zakończeniu mojej pracy w klubie zostałem zresztą przez nich zaproszony. Otrzymałem również wielką pocztówkę z naprawdę wieloma podpisami. To naprawdę wspaniałe i Poznań zapamiętam jako miejsce, gdzie są wspaniali fani żużla - nie ukrywa wzruszenia Jąder. - Czy wrócę w przyszłym sezonie do pracy? Jeszcze tego nie wiem. Naprawdę nie potrafię panu odpowiedzieć na to pytanie - dodaje.

Były trener PSŻ-u Lechma Poznań nie żałuję swoich słów, które ostatecznie zadecydowały o rozwiązaniu z nim umowy. - Ja w ogóle żałuję, że dałem się jeszcze w tym sezonie namówić na pracę w Poznaniu. Wie pan, ja powiedziałem prawdę, a dziś się prawdy nie mówi. To nie jest normalne, że zawodnik jest chory, niezdolny, a ktoś mi mówi, że on ma jechać. Naprawdę nie tędy droga - wyjaśnia Jąder i jak się łatwo domyślić ma na myśli pojedynek z Lokomotivem Daugavpils, kiedy jego zdaniem zapisy kontraktowe obligowały do startu w tym pojedynku Adama Skórnickiego.

W tej chwili przyszłość Zbigniewa Jądera nie jest jeszcze znana, ale jedno jest pewne. Ten trener bez wątpienia zrobił wiele dla poznańskiego żużla i, mimo odejścia ze stolicy Wielkopolski w mało przyjemnych okolicznościach, zachowa miłe wspomnienia z tego okresu. I jak podkreśla, duża w tym zasługa poznańskich fanów, których w trakcie rozmowy kilkukrotnie kazał pozdrowić.

Komentarze (0)