Ryszard Dołomisiewicz żałuje, że Grand Prix opuszcza Bydgoszcz. - To będzie bardzo emocjonujący turniej i wypada tylko żałować, że będzie to ostatni turniej z cyklu Grand Prix w Bydgoszczy. Ten stadion zawsze był dobrze przygotowany od strony organizacyjnej. Zaplecze dla zawodników było zapięte na przysłowiowy "ostatni guzik". Poza tym na stadionie Polonii jest stały tor, który pozwala na walkę na całym dystansie. Zawodnicy zawsze czuli się na nim bardzo dobrze i przede wszystkim bezpiecznie. Dodatkowo stadion Polonii był wiele razy świadkiem koronacji nowego mistrza świata, a to jest również bardzo doniosłe wydarzenie. Atmosfera jest wtedy szczególna. Jedynym problemem bydgoskiej areny były i są trybuny oddalone od toru
Zdaniem byłego żużlowca Polonii Bydgoszcz nowy mistrz świata wygra te zawody, a Jarosław Hampel ma bardzo duże szanse na obronę drugiej lokaty. - To będzie ostatni turniej i myślę, że nie zabraknie sportowych emocji. Tomasz Gollob jest takim zawodnikiem, który na pewno nie odpuści żadnego wyścigu. Być może nie będzie walczył tak, jakby miał zdobyć ten tytuł, ale ambicja nie pozwoli mu na słaby występ. Natomiast Jarosława Hampela stać na srebrny medal. Oby tylko wystarczyło mu tego "sportowego szczęścia". Jeśli zagra wszystko, czyli sprzęt i forma, powinien zdobyć srebrny medal.
"Dołek" twierdzi, że 37 lat czekania na tytuł IMŚ dla Polski to zdecydowanie za dużo. - Kibice w końcu zobaczą w akcji polskiego mistrza świata. Uważam jednak, że ten czas, kiedy Polak zdobędzie tytuł przyszedł zdecydowanie za późno. Niestety duży udział w tym, że na kolejnego mistrza czekaliśmy aż 37 lat miała polityka polskich klubów, które stawiały na obcokrajowców. Inwestowaliśmy w nich duże pieniądze, a oni zdobywali tytuły IMŚ. Dopiero teraz ta sytuacja się zmienia.
Wieloletni reprezentant Polski i Polonii Bydgoszcz nie będzie mógł oglądać tych zawodów na żywo. Jest jednak przekonany, że kibice, którzy zasiądą na trybunach stadionu obejrzą prawdziwy, sportowy spektakl. - Wszystkim kibicom życzę dużo sportowych emocji i myślę, że każdy kto przyjdzie na stadion Polonii nie będzie się czuł rozczarowany. W końcu nie często się zdarza, żeby dwóch Polaków zajęło dwa pierwsze miejsca na podium, a to jest wysoce prawdopodobne.