- Ze swojego występu w turnieju pożegnalnym Jacka Krzyżaniaka mogę być zadowolony. Dwa biegi przegrałem z własnej winy i to zadecydowało o tym, że zająłem trzecie miejsce. Generalnie te zawody to była fajna zabawa, trochę się pościgaliśmy. Toruński tor naprawdę sprzyjał walce, było kilka mijanek. Nie miałem problemów, żeby przyjechać na te zawody. Stwierdziłem, że termin 17 października już mi z niczym nie koliduje i bez wahania przyjąłem propozycję Jacka. Teraz zasłużone wakacje, a później praca - powiedział utalentowany junior.
19-letni zawodnik w kilku słowach poruszył także kwestię nieudanego sezonu dla jego klubu - Caelum Stali Gorzów. - Szkoda, że ten sezon dla Stali Gorzów skończył się, jak się skończył. Trudno. Drużyna gorzowska jest jednak bardzo dobra, panuje w niej świetna atmosfera. W jakim zespole ujrzymy Przemysława Pawlickiego w roku 2011? - Nie chciałbym się póki co wypowiadać na temat mojej przynależności klubowej w następnym sezonie. W najbliższym czasie wszystko powinno być jasne.
- Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom, mojemu tacie i teamowi za udany rok. Podziękowania należą się także całej mojej rodzinie, wszystkim, którzy mi kibicowali. Przede wszystkim moim tunerom - majstrowi Heniowi z Gorzowa i mechanikowi Małeckiemu z Ostrowa - kończy Pawlicki.