W Częstochowie jeszcze w trakcie sezonu stworzona została grupa tzw. "reformatorów". W jej skład wchodzi kilku potencjalnych sponsorów klubu pod przewodnictwem firmy Dreier, która zadeklarowała pomoc dla Włókniarza pod warunkiem ustąpienia ze stanowiska prezesa Mariana Maślanki. Owa grupa bardzo optymistycznie przedstawiła swój plan naprawczy, jednakże mimo to nie znalazła zaufania nie tylko u obecnych władz klubu, ale także wśród licznej grupy kibiców. Ostatecznie sponsorzy wycofali się ze swojego pomysłu i wystosowali pismo, które było publikowane na naszych łamach, w którym skierowali wiele zarzutów pod adresem prezesa klubu i jego właścicieli.
Po publikacji oświadczenia sygnowanego podpisem pana Ryszarda Bodanko z firmy Dreier, prezes Maślanka zadeklarował, że w związku z nieprawdziwymi zarzutami sprawą zajmą się prawnicy. Odpowiedź ze strony klubu miała pojawić się w miniony poniedziałek. Tak się jednak nie stało. - W piśmie podpisanym przez pana Bodankę znalazły się zarzuty dotyczące nie tylko mnie, ale również grupy Złomrex. Ja nie jestem odpowiedzialny za decyzje tej firmy. W tym tygodniu w firmie Złomrex odbywały się bardzo poważne transakcje i w związku z tym prawnicy Złomrexu zwyczajnie nie mieli czasu, aby zająć się tą sprawą. Odpowiedź jednak na pismo "reformatorów" będzie - wyjaśnił prezes "Lwów", Marian Maślanka.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło zdanie z pisma "reformatorów", które brzmi: "Klub na obecną chwilę pod rządami Pana Maślanki jest po prostu bankrutem". Na to stwierdzenie prezes Włókniarza zareagował oburzeniem. - Już nie mogę słuchać tych bredni dotyczących naszej sytuacji finansowej. Nie rozumiem tej nagonki i celu, w jakim została ona wytworzona. Bardzo proszę dosadnie to podkreślić: wszelkie informacje pojawiające się na temat naszego bankructwa to są kompletne bzdury! - stwierdził. Jednocześnie na pytanie o starty Włókniarza w najwyższej klasie rozgrywkowej odpowiedział: - Zapewniam, że Włókniarz Częstochowa przystąpi do rozgrywek ekstraligowych w roku 2011.
Oprócz dywagacji na temat finansów klubu, pojawiły się nieoficjalne wieści o pewnym odejściu z klubu kapitana Włókniarza, Rune Holty. - Kolejne wyssane z palca historie. Podkreślam, że wszyscy zawodnicy, łącznie z Rune Holtą, chcą pozostać w naszej drużynie. Powiem więcej, zainteresowanie startami w naszym klubie wyrazili też inni zawodnicy prezentujący wysoki poziom sportowy. Nawiązując jednak do Holty. Przed wyjazdem do Chin, bo tam aktualnie Rune przebywa, rozmawiałem z nim i wyraził nadzieję, że wszystkie sprawy uda nam się pozytywnie pozałatwiać, dzięki czemu będzie on mógł pozostać w Częstochowie, bo bardzo tego chce. Nie widzę przeszkód, aby miało to się nam nie udać. Cały czas jesteśmy w kontakcie i rozmawiamy - powiedział prezes klubu z Częstochowy.
Marian Maślanka na przekór wielkiej nagonce na jego osobę, walczy o jak najlepszą przyszłość klubu. W tym pojedynku stracił już wiele zdrowia, ale nie poddaje się i próbuje polepszyć stan klubowej kasy. - Jestem po spotkaniu z potencjalnym sponsorem. Takich spotkań mam wiele. Dla dobra negocjacji nie chcę o tym więcej mówić. Chciałbym jednak podkreślić, że zaległości wobec zawodników są regularnie spłacane i gwarantuję częstochowskim kibicom, że mogą spać spokojnie. Włókniarz nie ogłosi bankructwa. Przygotowujemy się do rozgrywek Speedway Ekstraligi w przyszłym roku - zakończył.