Gollob spotkał się z kibicami w Barlinku

Indywidualny Mistrz Świata - Tomasz Gollob ma za sobą kolejne spotkanie z kibicami gorzowskiej Stali. Kapitan "żółto-niebieskich" w sobotni wieczór był gościem w Barlinku, gdzie w Hali Widowiskowej zebrała się liczna grupa fanów klubu z miasta położonego nad Wartą.

Zanim jednak na scenie pojawił się główny bohater tego spotkania fanom z Barlinka zaprezentowali się mieszkający w tej miejscowości wychowankowie Stali, bracia Bartosz i Paweł Zmarzlikowie. Chwilę później pojawił się prezes Władysław Komarnicki i Tomasz Gollob. Nie zabrakło ciekawych pytań, nie tylko związanych z czarnym sportem.

Na początku głos zabrał prezes gorzowskiej Stali, który opowiadał o tym jak przebiegały negocjacje z obecnym kapitanem "żółto-niebieskich" kilka lat temu i poinformował, że "Chudy" jeszcze przez minimum dwa lata będzie jeździł na stadionie im. Edwarda Jancarza w barwach Stali.

- W tym regionie jest dużo osób przyjaznych dla tego sportu, dlatego też zdecydowałem się podpisać kontrakt w Gorzowie. Nie zawsze pieniądze są najważniejsze. Jeżeli oddaje się serce to najlepiej oddawać je tym, którzy tego pragną. Dlatego podpisałem kolejny kontrakt w Stali i mogę być tutaj w Barlinku razem z państwem - powiedział Gollob.

- Serce mi drży, bo jeszcze Bartosz Zmarzlik ze mną nie podpisał - dodał z kolei Władysław Komarnicki. Jednak prezesa uspokajał kapitan Stali. - Myślę, że to nastąpi lada chwila i kończąc karierę, oczywiście mam nadzieję jak najpóźniej, mam jedną taką nadzieję i życzenie, żeby bracia Zmarzlikowie jeździli tak jak ja. To są wasi koledzy, mieszkańcy Barlinka. Byłoby fantastycznie dla regionu, gdyby właśnie oni byli wiodącymi zawodnikami Stali za kilka lat. Życzę im tego i uważam, że są na dobrej drodze. Ta praca taty z synami przypomina mi moje początki kariery i myślę, że wszystko wygląda wzorowo - powiedział kapitan "żółto-niebieskich".

Chwilę później Tomasz Gollob opowiadał o współpracy z teamem Zmarzlików i jak przekonywał dla niego również jest to nauka. - Rzeczywiście bywają takie momenty, gdy wsiadam na motocykle Zmarzlików. Daje moje spostrzeżenia, ale to także są inne ustawienia motocykli, więc i ja mogę wynieść z tego pewne doświadczenia. W drużynie bywa, że pożyczamy sobie różne części czy także motocykle, ale myślę, że tak to właśnie powinno wyglądać i to jest właściwe zachowanie.

Na pytanie dotyczące cyklu Grand Prix, a szczególnie trzech rund w Toruniu, Terenzano i Bydgoszczy wychowanek bydgoskiej Polonii opowiadał: - Ten rok był wyjątkowy pod każdym względem. To jest rzecz, która może nie powtórzyć się przez wiele lat, dlatego tak się cieszę. Tor w Toruniu bardzo mi pasuje i te zwycięstwo z kompletem punktów wydaje mi się było przełomowe. Z kolei w Terenzano bardzo chciałem zwyciężyć, a dlatego, że to kraj w którym przez wiele lat mieszkał nasz rodak - Jan Paweł II. Przy dobrej jeździe pieczątkę postawiłem w Bydgoszczy. Wiele było opinii, że lepiej by było jakbym o tytuł walczył do końca właśnie tam, jednak uważam inaczej. W 1999 roku miałem pechowy wypadek, który zabrał mi tytuł, a w tym roku już tego błędu nie popełniłem. Gdy zastanawialiśmy się nad zawodami w Zielonej Górze - finale Indywidualnych Mistrzostw Polski prezes Komarnicki podpowiadał mi, że historia lubi się powtarzać i chyba lepiej żebym nie pojechał. To były mądre podpowiedzi i jestem przekonany, że miał rację, dlatego zrezygnowałem z udziału w zielonogórskim finale. Rzecz niebywała, że finał miał odbyć się w tym samym miesiącu i tego samego dnia, tylko rok był inny niż ten pamiętny występ w 1999 roku - powiedział kapitan Stali Gorzów.

Nie zabrakło także pytań o skład Stali do Władysław Komarnickiego. Prezes "żółto-niebieskich" nie zdradził co prawda nazwisk nowych zawodników, którzy mogli by przyjść do klubu z miasta położonego nad Wartą, jednak kolejny raz podkreślił, że David Ruud będzie musiał poszukać sobie nowej drużyny, a kontrakty z seniorów mają już Nicki Pedersen, Tomasz Gollob i Matej Zagar. Z kolei rozmowy czekają go jeszcze z Tomaszem Gapińskim i Przemysławem Pawlickim. Z wychowankiem leszczyńskiej Unii będzie jednak rozmawiał po wyjaśnieniu jego spraw z macierzystym klubem. - Nie chciałbym, żeby ktoś podbierał mi Bartka Zmarzlika czy innych juniorów i uważam, że to nie byłoby fair, dlatego czekam na dalszy przebieg tych wydarzeń i później usiądziemy do rozmów, jeżeli będzie już wszystko jasne.

Tomasz Gollob przekonywał, iż liczy na kolejny medal w przyszłym sezonie oraz na krążek Drużynowych Mistrzostw Polski. Zgromadzeni fani mogli się także dowiedzieć od zawodnika "żółto-niebieskich" o planach po tym jak zakończy karierę. "Chudy" nie chciałby być trenerem czy tunerem, a jak sam przekonywał ma w planach stworzenie teamu z prawdziwego zdarzenia, który będzie się opiekował wybranymi zawodnikami, a zapytany o to czy chciałby zamieszkać w okolicach Gorzowa bądź Barlinka odpowiadał: - W Bydgoszczy tak naprawdę nic mnie nie trzyma, nie mam nawet psa, jednak jeszcze nie wiem czy się przeprowadzę. To jest rzecz nad którą się zastanawiam i nie wiem na tę chwilę w jakim mieście czy kraju będzie moje miejsce. Na tą chwilę skupiam się, żeby przez te minimum dwa lata wykonać sto procent planu dla Stali Gorzów. Ludzie i atmosfera także bardzo mi odpowiada i to widać na trybunach jak ludzie żyją tym sportem. Muszę przyznać, że te okolice są bardzo piękne. W Barlinku byłem wielokrotnie, nawet Pan Paweł Zmarzlik zabrał mnie na polowanie. Jestem pod wielkim wrażeniem tych lasów czy jezior, są fantastyczne, jednak jeszcze jest za wcześnie by mówić o tym, gdzie zamieszkam po zakończeniu kariery - powiedział Gollob.

- Barlinek jest zakochany w czarnym sporcie. Jak byłem jeszcze mały z rodzicami jechaliśmy do Gorzowa na wsce, dołączając się do kolumny motocykli, która podążała na stadion. Wówczas nie był to tak piękny obiekt, były to inne czasy, a do domu wracaliśmy cali na czarno. Mam nadzieję, że Państwo docenią tą chwilę, szczególnie najmłodsi fani, w której można dotknąć mistrza świata, porozmawiać z nim czy zdobyć autograf - przekonywał Burmistrz Barlinka Zygmunt Siarkiewicz. - Burmistrz nie mógł dotknąć, bo Polska czekała na Indywidualnego Mistrza Świata 37 lat. Teraz będzie to jednak szybciej, bo Zmarzliki będą bardzo szybko. Tomek śpiesz się zdobądź jeszcze jedno złoto, bo oni przynajmniej z trzy wywalczą - dodał z uśmiechem prezes Stali.

Tradycją barlineckich spotkań z gwiazdami jest podpisywanie liścia ceramicznego, który zawiśnie na Drzewie Sław. Nie inaczej było i tym razem, a po złożeniu autografu przez Tomasza Golloba, Burmistrz Zygmunt Siarkiewicz wręczył gościom dwa anioły, aby ich strzegły i przynosiły szczęście.

Na zakończenie zgromadzeni kibice mogli zdobyć autograf mistrza świata bądź zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie. Z kolei prezes "żółto-niebieskich" zapowiedział, że po tym jak uda się wywalczyć medal w przyszłym sezonie Stal Gorzów do Barlinka przyjedzie w większym składzie.

Przed Tomaszem Gollobem kolejne spotkania z fanami Stali Gorzów. Najbliższe już w poniedziałek w kolejnym mieście województwa zachodniopomorskiego - Myśliborzu oraz w Kostrzynie nad Odrą.

Komentarze (0)