Jeden mecz odzwierciedleniem całego roku - podsumowanie sezonu 2010 w wykonaniu Speedway Polonii Piła

Nikt w Pile przed sezonem nie zapowiadał awansu do I ligi, ale wzmocnienia dokonane przed sezonem miały gwarantować awans do rundy finałowej. Polonia miała świetny początek rozgrywek, jednak kłopoty finansowe brutalnie zweryfikowały dalsze plany.

Trzon bez zmian i znaczące wzmocnienia

Sezon 2010 miał być dla Polonii dużym krokiem do przodu. Działaczom, jeszcze z prezesem Markiem Wieczorkiem na czele, udało się mimo kłopotów finansowych namówić najlepszych jeźdźców poprzedniego sezonu na pozostanie w Pile. Kluczowe wydawało się przedłużenie kontraktu z Piotrem Świstem, co po długich negocjacjach udało się osiągnąć. Podpisy pod umowami na kolejny rok złożyli również Aleksiej Charczenko, Hening Bager i Cory Gathercole, a więc wydawało się trzon drużyny był znany. Wszyscy zdawali sobie jednak sprawę, że do walki o czołową czwórkę niezbędne będą wzmocnienia. Największą niespodzianką było zakontraktowanie Simona Steada, który był jedną z gwiazd angielskiej Elite League. Do Polonii dołączył także doświadczony Łotysz z polskim paszportem - Andriej Korolew, oraz reprezentujący wiele lat barwy Kolejarza Opole - Piotr Rembas. W Pile nie zapomniano także o najsłabiej obsadzonej pozycji z sezonu 2009, a więc pozycji juniora. Silny z duet z Cyprianem Szymko miał stanowić Mateusz Mikorski, który liczył na odbudowanie swojej formy w Pile.

Trenerem Speedway Polonii pozostał Piotr Szymko, do którego większych zastrzeżeń za poprzedni sezon nikt nie zgłaszał. Szkoleniowiec przed sezonem zapowiadał, że jego klub przyjmie sportową postawę i zamierza walczyć o najwyższe cele, jednocześnie zastrzegając, że w swoim składzie przewiduje głównie miejsca dla polskich zawodników. - W tym roku nie chcemy, aby było tak jak w poprzednim, czyli nie chcemy walczyć tylko o odjechanie ligi. Zawodnicy zagraniczni wiedzą, że aby załapać się do składu będą musieli punktować bardzo wysoko, bo 6-8 punktów to potrafią zrobić krajowi zawodnicy.

O drużynowych aspiracjach głośno mówił także Piotr Świst. Pierwszym celem miał być awans do rundy finałowej, a tam już wszystko mogło się zdarzyć. - W tym roku teoretycznie jesteśmy mocniejsi niż w zeszłym, a w mojej opinii jesteśmy znacznie mocniejsi. Na początek chcemy być w pierwszej czwórce, a później będziemy walczyć dalej. Dołączyło do nas kilku zawodników i jeśli chodzi o tych nowych to myślę, że szczególnie będą nam w stanie pomóc tacy zawodnicy jak Piotr Rembas, Simon Stead, który powinien sobie radzić u nas bardzo dobrze oraz junior Mateusz Mikorski.

Aleksiej Charczenko

Polonia na fali!

Drugi rok startów nowej Polonii rozpoczął się podobnie jak poprzedni, czyli od meczu z Kolejarzem Rawicz, jednak tym razem inauguracja wypadła na wyjeździe. Można powiedzieć, że były to złe początki świetniej pierwszej części sezonu. Pilanie minimalnie ulegli gospodarzom i mimo porażki powiało optymizmem. Niestety na krótko. Dziesiątego kwietnia doszło do nietypowej sytuacji pod siedzibą pilskiego klubu. Zebrali się pod nią kibice, a wówczas funkcjonujący zarząd podjął się odwołania prezesa Marka Wieczorka. Ówczesny prezes ze względu na żałobę narodową odwołał zebranie, a działacze odwołali go zaocznie, co jak się później okazało było niezgodne ze statutem i wybory nowego prezesa nastąpiły później. Nie mniej jednak część zawodników czuła się oszukana i wprowadzona w błąd co do faktycznego stanu finansów klubu. Pieniądze zawodnikom nie były wypłacane, a obietnic padało mnóstwo. Problemy pozasportowe nie odbiły się na jeździe zawodników. Kolejne mecze Polonii były dla kibiców jak piękny sen. O ile wygrana na własnym torze z KSM Krosno nie była wielką niespodzianką, to pokonanie u siebie Orła Łódź, po dramatycznym boju, zasługiwało na takie miano. Kolejne spotkanie, tym razem wyjazd do Ostrowa Wlkp. to już jednak prawdziwa sensacja. Polonia pokonała świetnie spisującą się na własnym torze Ostrovię i była na ustach wszystkich drugoligowych kibiców. Powrót na własny tor to kolejny triumf, tym razem nad kolejnym z faworytów - KMŻ Lublin. Polonia wyrosła na jednego z faworytów rozgrywek, a to w dużej mierze dzięki fenomenalnej postawie Simona Steada, który był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi.

Brutalna pobudka

Świetna passa Polonii skończyła się w Lublinie. Koziołki rozgromiły Polonie, a dodatkowo kontuzjowani zostali dwaj liderzy zespołu. Andriej Korolew złamał nadgarstek, a Piotr Świst miał problemy z kolanem, z którymi borykał się już do samego końca sezonu. Mimo niskiej porażki w Opolu i uzyskaniu bonusa na własnym torze, zawodnicy Polonii jechali w drugiej części sezonu zdecydowanie słabiej, a kilka wysokich porażek było tego potwierdzeniem. Skład wystawiany na kolejne spotkania bardzo odbiegał od optymalnego oraz nie było zawodnika, który byłby zadowolony ze swojego sprzętu i każdy mówił, ze ich motocykle mają przejechane tyle biegów, że w każdym innym klubie miałyby za sobą kilka remontów. Tę słabość doskonale wykorzystali w Pile zawodnicy Ostrovii, którzy w pełni zrewanżowali się za porażkę u siebie i wywieźli z północnej wielkopolski trzy duże punkty. Mimo wszystko zwycięstwo z Krakowem i bonus w Krośnie pozwoliły zachować szanse na awans do pierwszej czwórki i start w niej z całkiem dobrej pozycji. O wszystkim miał zadecydować ostatni mecz z bezpośrednim rywalem o czwarte miejsce - Kolejarzem Rawicz. Sprawa była dla obu zespołów prosta - zwycięstwo oznaczało awans i nikt nie chciał myśleć o remisie czy bonusie. Obie drużyny przystąpiły niezwykle zmotywowane do tego spotkania, jednak kluczowy okazał się brak Simona Steada, który tego dnia jechał w finale DMŚ. Rawiczanie wygrali i tym samym zakończyli ligowy sezon Polonii.

Piotr Świst

"W małej łódeczce na środku oceanu"

Wszelkie podsumowania sezonu w wykonaniu zawodników, trenera, działaczy, odnosiły się do jednego spotkania. Mówiło się o tym, że w przypadku awansu włączą się w pomoc różne firmy i instytucje, że Urząd Miasta dołoży część środków. Dzisiaj już nikt tego nie zweryfikuje, a pewne jest jedno - klub został na lodzie z ogromnymi jak na II ligę zaległościami finansowymi.

Po sezonie nikt nie ukrywał swojego rozczarowania, a dość obrazowo przedstawił to Piotr Świst. - Zostawiono nas w małej łódeczce na środku oceanu. Ja... my... nie mamy siły przebicia. Nikt nam nie chce pomóc, każdy ma nas gdzieś. Jakiś trójkąt bermudzki w tej Pile? Dla mnie to jest szok co się tutaj dzieje - mówił po ostatnim meczu kapitan.

Dzisiaj już nikt nie rozpamiętuje porażki z Rawiczem, ale wszelkie działania skupiają się na pozyskaniu sponsorów. Prezes Andrzej Małecki mówi otwarcie, że jazda na kredyt w nowym sezonie nie wchodzi w rachubę i teraz trwa okres decydujący o przyszłości Polonii. - Cały czas szukamy sponsorów, ale efektów jeszcze nie ma. Mamy obietnice, że w przyszłym sezonie w dalszym ciągu będzie wspomagać nas "Asta-Net". Mamy też oficjalne potwierdzenie, bo otrzymaliśmy list intencyjny, że wspomoże nas Urząd Miasta. Więcej deklaracji póki co nie mamy. Są firmy zainteresowane, ale cały czas rozmawiamy i nie mamy żadnych konkretów. Jestem realistą i wierzę w to co widzę. Jeżeli uda nam się zgromadzić pieniądze, to wystartujemy w przyszłym roku. Nie chcę mówić, że chyba będą pieniądze i chyba pojedziemy. Nie biorę pod uwagę sytuacji jak w tym roku, że jedziemy na kredyt, a przynajmniej ja na swoje barki nie wezmę takiego ciężaru.

Simon Stead

Kibicom w Pile nie pozostaje nic innego jak oczekiwać na kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące przyszłości. Sezon 2010 był awansem sportowym, jednak nie takim jakiego się spodziewano. Trudno oceniać postawę poszczególnych zawodników, bo było wyraźnie widać, że gdy mogli zainwestować w sprzęt, to ich jazda była natychmiast dużo lepsza. Niestety nie mogli robić tego często. Dodatkowo malejąca liczba kibiców na trybunach i pojawiające się pogłoski o niecierpliwości zawodników zmuszają do refleksji, czy pilski żużel jest w stanie dalej funkcjonować przynajmniej na średnim poziomie. Dużym pozytywem minionego sezonu w wykonaniu Polonii jest wykształcenie kilku zdolnych juniorów, którzy mieli nawet okazję debiutować w lidze.

Speedway Polonia Piła w statystyce:

Liczba meczów: 14

Zwycięstw: 6 (u siebie 5)

Remisów: 0

Porażek: 8 (u siebie 2)

Zdobyte punkty: 572 (średnio 40,8)

Stracone punkty: 651 (średnio 46,5)

Najwyższa średnia biegowa w zespole: Simon Stead 2,548

Najwyższa średnia biegowa u siebie: Simon Stead - 2,600

Najwyższa średnia biegowa na wyjeździe: Simon Stead - 2,455

Najwięcej punktów: Piotr Świst - 120

Najwięcej bonusów: Piotr Świst - 13

Najwięcej biegów: Piotr Świst - 62

Najwięcej zwycięstw biegowych: Piotr Świst - 24

Najwięcej 2. miejsc: Andriej Korolew - 22

Najwięcej 3. miejsc: Cyprian Szymko - 20

Najwięcej 4. miejsc: Cyprian Szymko - 21

Najwięcej defektów: Piotr Rembas - 4

Najwięcej upadków: Mateusz Mikorski - 2

Najwięcej wykluczeń: Aleksiej Charczenko - 4

Najwięcej taśm: Piotr Dziatkowiak - 1

Speedway Polonia Piła

Źródło artykułu: