Kacper Gomólski w sezonie 2010 na torach I ligi uzyskał średnią 1,312. Był podstawowym juniorem Startu Gniezno, z którym do końca walczył o awans do Ekstraligi. W przyszłym sezonie wychowanek Startu skończy 18 lat. Mimo to, zdążył już trzykrotnie wystartować w finale Brązowego Kasku i dwukrotnie startował w finale MIMP zdobywając brązowy medal w minionym sezonie. Na swoim koncie ma także złoto Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów.
Po sezonie 2010 młodszemu z braci Gomólski skończył się kontrakt z macierzystym klubem. Właśnie ten fakt powoduje, że interesują się nim kluby Ekstraligi. Największe zainteresowanie przejawia Marma PGE Rzeszów. O możliwość zakontraktowania Gomólskiego pytał również Falubaz Zielona Góra. Gdzie wyląduje młodszy z braci Gomólskich? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Mimo, że skończył mu się kontrakt, potencjalny nowy klub Gomólskiego będzie musiał zapłacić nawet 300 tysięcy złotych! Wszystko w związku z zapisem Regulaminu Sportu Żużlowego. Za zmianę przynależności klubowej zawodnika, klub odstępujący może żądać ekwiwalentu za wyszkolenie, którego wysokość określa artykuł 238 Regulaminu Sportu Żużlowego. W przypadku Kacpra Gomólskiego zastosowanie ma punkt a tego artykułu, który brzmi:
"zawodnik posiada przynależność klubową do klubu, w barwach którego uzyskał certyfikat i dotychczas nie zmieniał przynależności klubowej, nie licząc wypożyczenia - kiedy upłynął okres ważności kontraktu albo kiedy kontrakt został rozwiązany lub uznany za nieważny bądź nieistniejący; kwota ekwiwalentu za wyszkolenie nie może być wyższa niż 100 000 zł za jeden rok i nie wyższa niż 300 000 zł za cały okres kontraktu, przy czym pierwszym rokiem kontraktu jest rok, w którym kontrakt został zawarty".
W przypadku Gomólskiego, zapis tego artykułu oznacza, że Start Gniezno będzie mógł żądać od nowego klubu swojego wychowanka maksymalnie 300 tysięcy złotych. Gomólski reprezentował barwy Startu przez ostatnie trzy sezony. W związku z tym gnieźnieński klub może żądać maksymalnej kwoty jako ekwiwalentu za wyszkolenie. Czy kluby Ekstraligi zdecydują się na zapłacenie takiej kwoty? Niekoniecznie. Transfery za kilkaset tysięcy złotych były popularne w latach dziewięćdziesiątych. Sezon 2011 miał być rokiem oszczędności klubów ekstraligowych. Trudno spodziewać się, że któryś z nich wyłoży takie pieniądze za możliwość pozyskania Gomólskiego.
Jest zatem wielce prawdopodobne, że młodszy z braci Gomólskich podpisze kolejną umowę ze Startem. Byłoby to uzasadnione z dwóch powodów. Po pierwsze jest jeszcze stosunkowo młodym zawodnikiem i kolejny rok startów w barwach drużyny, w której będzie podstawowym juniorem, z pewnością wpłynie pozytywnie na rozwój jego kariery. Po drugie, to właśnie w Gnieźnie rozegrany zostanie półfinał i jeden z finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata juniorów.