Rosjanie w sezonie 2010 wystąpili w 19 meczach Lokomotivu Daugavpils i byli zdecydowanymi liderami swojej drużyny. Grigorij Łaguta pod względem średniej biegopunktowej okazał się być najlepszym zawodnikiem I ligi. Trzecią średnią w lidze pochwalić się może młodszy z braci Łaguta, Artiom (2,270), który uplasował się tuż za Brytyjczykiem Lee Richardsonem.
W ostatnim ligowym meczu sezonu 2010 (Marma Hadykówka Rzeszów - Lokomotiv Daugavpils), na torze w Rzeszowie doskonale zaprezentował się Artiom Łaguta. 19-latek wywalczył 13 punktów i był liderem swojej drużyny. Pozyskaniem Łotysza nie była jednak zainteresowana prezes Żurawi, Marta Półtorak. - Z pewnością jest to bardzo dobry zawodnik, natomiast tutaj na przeszkodzie stoją dwa czynniki, jeden jest taki, że Artiom będzie jeździł w Grand Prix, więc to jakby blokuje miejsce dla zawodnika, który być może dysponowałby bardziej wyrównaną formą. A druga sprawa, to nie sądzę, by Łotysze pozbyli się takiej perełki ze swojego zespołu - powiedziała szefowa PGE Marmy Rzeszów.
Jak się jednak okazało, włodarze rzeszowskiego klubu byli zainteresowani zakontraktowaniem obydwu braci Łaguta. - Dopóki nie było jasne, że w każdym meczu ligowym musi wystartować dwójka polskich juniorów, to byliśmy zainteresowani Łagutami. Poznaliśmy jednak nowy regulamin i sprawa się skomplikowała - ucięła spekulacje Półtorak.
Sami zawodnicy nie raz chwalili rzeszowski klub. - Marma Hadykówka to najlepsza drużyna pierwszej ligi. W tym sezonie była nie do "ugryzienia" zwłaszcza na swoim torze. Jest to elegancki klub ze świetnym torem - mówili jednym głosem bracia Łaguta.
Jedno jest pewne, Rosjanie nie wystartują w następnym sezonie z Żurawiem na piersi. Czy mimo to spróbują swoich sił w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce? - Wszystko jest możliwe. Teraz jednak czekamy na ruchy ze strony łotewskiego klubu. W klubie z Daugavpils startujemy już pięć lat i to ten klub ma pierwszeństwo w rozmowach kontraktowych. Jeżeli rozmowy zakończą się fiaskiem, to zapewne w sezonie 2011 wystartujemy w ekstralidze. Wszystko w rękach prezesa, jeżeli będzie tak elegancko jak do tej pory, to zostaniemy, jeżeli nie, przejdziemy do zespołu ekstraligowego - powiedział w rozmowie z naszym portalem Grigorij Łaguta.
W klubie z Łotwy jest jednak wiele niewiadomych. - Niektórzy żużlowcy z naszego składu liczą, że już przerośli poziom I ligi i jeżeli sytuacja będzie taka, że nie będziemy potrafili zaspokoić ich wymagań finansowych, to będziemy musieli szukać innych jeźdźców. Na razie nie mogę powiedzieć, kto odchodzi, a kto zostaje, bo sam nie wiem, jakim budżetem będziemy dysponować - powiedział prezes Lokomotivu Daugavpils, Wladimir Rybnikow.
Czy bracia Łaguta w 2011 roku będą zdobywać punkty dla klubu ekstraligowego? Czy może zdecydują się pozostać szósty rok z rzędu w Lokomotivie Daugavpils? O tym powinniśmy się dowiedzieć na początku grudnia.