W ostatnim czasie swoje umowy z klubem z Krosna przedłużyli Martin Malek i Jan Jaros. Szkoleniowiec Wilków - Ireneusz Kwieciński, pozytywnie wyraża się o tych zawodnikach. - Obaj na pewno potrafią jeździć na żużlu, co już nieraz udowodnili i myślę, że się przydadzą. Ciężko w tej chwili powiedzieć jaką rolę w zespole będą pełnili, wszystko zależy od formy. Podejrzewam jednak, iż powinni być solidnymi zawodnikami uzupełniającymi parę wraz z jednym z liderów - ocenia trener KSM.
Kto pretenduje do miana prowadzącego parę? Tego działacze zwykle nie chcą ujawniać, choć Kwieciński wyjątkowo odszedł od tej reguły i zdradził jedno nazwisko. - Nie chciałbym wymieniać zawodników, z którymi klub rozmawia, bo wiem, że tego robić nie chce. Mogę jedynie zdradzić, że w ostatnim czasie zrodził się cień szansy, aby w Krośnie został Kenneth Hansen. Jest to zawodnik, którego ja osobiście jako trener bardzo chciałbym widzieć w naszym składzie. Rozmawiałem z nim ostatnio parę razy, przekonywałem go i nasze stanowiska powoli zaczynają się zbliżać - choć Kenneth nie ukrywa, że ma też inne propozycje. Póki co ciężko stwierdzić, czy zostanie w Krośnie, ale myślę, że jest na to szansa. Uważam, że to efektowny i efektywny zawodnik, kibice lubią oglądać go w akcji, był tu już przez dwa sezony i dobrze by się stało, gdyby został też na trzeci. Obecnie zawodnicy strasznie często zmieniają kluby, co też zniechęca trochę kibiców do przychodzenia na stadion, bo nie mają się z kim utożsamiać. Jeśli nasz klub nie ma wychowanków, to niech ma chociaż zawodników, którzy będą z nim związani dłużej i z którymi kibic będzie się mógł identyfikować. Druga sprawa, dla której chciałbym zatrzymać Kennetha to fakt, iż szybko wyciąga wnioski. W minionym sezonie, po bardzo słabym początku, szybko przeanalizował błędy i zaczął jeździć na dobrym poziomie. Z kolei w tamtym roku, kiedy nie przyjechał bez uzasadnienia na mecz z Miszkolcem i wnioskowałem o karę finansową dla niego, też umiał wyciągnąć wnioski, nie obraził się i później nie zachowywał się już w ten sposób.
Szkoleniowiec Wilków marzy o tym, aby w przyszłym sezonie szkółka w Krośnie zaczęła funkcjonować na dużo lepszym poziomie niż było to dotychczas. - Tak jak już nieraz mówiłem, w tym roku szkolenia w Krośnie nie było. Mam nadzieję, że w przyszłym to się zmieni. Rozmawiam z działaczami i myślimy co zrobić, żeby poprawić jakość szkolenia, bo nie można znowu dopuścić do sytuacji, żeby szkółka praktycznie nie funkcjonowała. Wiem, że to będzie trudne do realizacji, ale marzy mi się, żeby w przyszłości klub z Krosna znowu mógł wystawić np. do rozgrywek MDMP skład złożony z własnych wychowanków, tak jak miało to miejsce choćby w latach 90'. Aby te marzenia się jednak ziściły, oprócz ciężkiej pracy, potrzeba także wysokiego nakładu finansowego.
Już w niedzielę odbędą się wybory samorządowe. Ireneusz Kwieciński startuje w nich do rady miasta Krosna. 36-letni szkoleniowiec w związku z tym wydarzeniem nie odczuwa jednak żadnej tremy. - Nie mam się czym denerwować i dlatego tremy nie odczuwam. Nigdy nie marzyłem o karierze politycznej, ani nie marzę o niej dalej. Chcę się po prostu przysłużyć sportowi w Krośnie, myślę, że jestem w stanie pomóc w jego rozwoju. Teraz można powiedzieć, że wszystko w rękach wyborców, jeśli oni będą podobnego zdania - to przez najbliższą kadencję będę starał się im udowodnić, iż dokonali słusznego wyboru, jeśli jednak uznają inaczej, to nic strasznego się nie stanie - kończy Kwieciński.
Ireneusz Kwieciński marzy, aby klub z Krosna tak jak w latach 90' do rozgrywek MDMP mógł zgłaszać zespół złożony z wychowanków (na zdjęciu stoją od lewej: Kazimierz Jakieła - kierownik drużyny, Ireneusz Kwieciński, Maciej Bargiel, Paweł Grygolec. Klęczą: Arkadiusz Stasik i Roman Raś)