Okazało się, że krośnieński klub miniony sezon skończył ze stratą 74 tys. zł. i niezbędne było podpisanie stosownych umów z zawodnikami w celu spłaty zobowiązań. Tak też się stało i KSM nie miał żadnych problemów, aby otrzymać licencję warunkową na starty w sezonie 2011. Działacze poinformowali także, że jeden z żużlowców krośnieńskiego zespołu - Krzysztof Stojanowski w związku z zaległościami podał w listopadzie klub do sądu - wszystkie zobowiązania wobec jego osoby zostały już jednak uregulowane, ale naraziło to klub na dodatkowe koszty. - Powiem uczciwie, że byłem trochę zaskoczony. Myślę, że mogliśmy się dogadać, skoro udało nam się dojść do porozumienia z Pawłem Staszkiem, Kennethem Hansenem i innymi. Stało się jednak inaczej, jednak wszystkie pieniądze, które byliśmy mu dłużni zostały już spłacone - powiedział wiceprezes klubu Wojciech Zych.
Poruszono także temat wpływów, jakie klub miał z organizacji imprez w 2010 roku. I tak dzięki półfinałowi Indywidualnych Mistrzostw Polski, do klubowej kasy wpłynęła kwota 86 tys. zł. Gorzej było ze spotkaniami ligowymi. O ile na pierwszym meczu z KMŻ Lublin frekwencja była jeszcze bardzo wysoka, a dochód wyniósł 43 tys., to już w ostatnim spotkaniu sezonu z Orłem Łódź, do klubowej kasy wpłynęło niecałe 9 tys. zł. Duże znaczenie na wpływy z ostatnich spotkań miał jednak fakt, iż w lipcu na torze w Krośnie odbyło się aż sześć imprez. - To było pewne, że odbije się na naszym budżecie. Wiadomo, że nie każdego stać, aby chodzić na wszystkie imprezy jeśli jest ich tak dużo, a do tego w okresie wakacyjnym - wyjaśniał Zych. To właśnie spadająca frekwencja była jednym z powodów przez który krośnieński klub zrezygnował z części zawodników. Duży wpływ jednak na ten fakt miała także katastrofa pod Smoleńskiem, częste opady deszczu i powódź, a w związku z tym często odwoływane mecze i duże straty finansowe.
Od sponsorów w 2010 roku klub otrzymał łącznie 107 tys. zł i była to kwota mniejsza o ponad 50 tys. w stosunku do poprzedniego sezonu. Jeszcze większa różnica zauważalna jest przy wpływach z biletów za spotkania ligowe. W minionym sezonie dochód z wejściówek wyniósł 140 tys. zł i jest to suma dwa razy mniejsza niż w roku 2009, kiedy było to ok. 300 tys. zł.
Na spotkaniu nie brakowało pytań od kibiców. Tych zwłaszcza interesowała kwestia szkolenia młodzieży. Jednak prawdopodobnie dopiero końcem marca działacze będą mogli odpowiedzieć na pytanie, jak będzie ono wyglądało i czy w ogóle szkółka będzie funkcjonować. W tej chwili zdaniem numer jeden dla klubu jest zakup sprzętu dla Mateusza Wieczorka, aby ten mógł z powodzeniem startować w zawodach i podnosić swoje umiejętności.
Najważniejszym punktem całego wydarzenia było jednak przedstawienie nowych zawodników, którzy będą reprezentować KSM Krosno w 2011 roku. Do Mateusza Wieczorka, Kristera Jacobsena, Jana Jarosa, Martina Malka i Patricka Noergaarda dołączyli Damian Celmer, Borys Miturski, Grzegorz Knapp, Zdenek Simota oraz młodzieżowcy Dawid Bąk, Pavol Pucko, Roman Cejka i Aleksander Conda. Nie jest to jednak koniec kontraktów w zespole Wilków.
Jednym z nowych seniorów w kadrze KSM Krosno jest Damian Celmer
- Ciągle szukamy nowych zawodników. Chcielibyśmy jeszcze na pewno zawodnika, który pełniłby rolę takiego lidera i pociągnął ten zespół do przodu w kryzysowym momencie, ale na razie żadnego kontraktu nie podpisaliśmy - mówi w rozmowie z naszym portalem rzecznik prasowy KSM Dawid Cysarz. - Zawodnicy, których już zakontraktowaliśmy są stosunkowo młodzi. Średnia wieku w zespole wynosi teraz niespełna 23 lata. Myślę, że jest to skład, który na papierze może nie wygląda może mocniej niż inne, ale na pewno nie można go skreślić. Mamy młodych, ambitnych zawodników, którzy mają jeszcze sporo do pokazania i jestem przekonany, że nieraz dostarczy naszym fanom w przyszłym sezonie powodów do radości - dodaje.
Krośnieński klub był zainteresowany przedłużeniem umów z Kennethem Hansenem i Pawłem Staszkiem, jednak w tej chwili rozbieżności pomiędzy klubem a zawodnikami są zbyt wysokie. Ponadto działacze w sprawie kontraktu na przyszły sezon rozmawiali m.in. z Tomaszem Rempałą, Romanem Chromikiem, Mortenem Risagerem i częścią Rosjan, jednak zawodnicy ci albo byli zbyt drodzy, albo - jak Chromik postanowili wybrać inną ofertę.