Artur Czaja: To już nie będzie ten sam Włókniarz

Artur Czaja okazał się prawdziwą rewelacją sobotniej Gali Lodowej, która odbyła się na lodowisku Toropol w Opolu. Ledwie 17-letni zawodnik, który rok temu uzyskał żużlową licencję spisywał się fenomenalnie i na lodzie przyćmił wielu wyżej notowanych i klasowych rywali.

Wychowanek Włókniarza Częstochowa w zawodach drużynowych nie zaznał goryczy porażki. Długo podobnie było w fazie indywidualnej, w której w półfinale po fascynującym pojedynku utarł nosa Sławomirowi Drabikowi. W finale Czaja spisał się już gorzej i w rezultacie stanął na najniższym stopniu podium. - Nie spodziewałem się, że wypadnę aż tak dobrze - nie ukrywał po zawodach - Liczyłem, co najwyżej na miejsce w półfinale. Nie spodziewałem się, że wejdę do finału i zdobędę trzecie miejsce.

Wynik 17-latka może zaskakiwać tym bardziej, że był to dla niego pierwszy kontakt z lodem i do zawodów przystąpił z marszu. - Nie trenowałem przed tymi zawodami, bo nie mam po prostu gdzie. Nie ma stawów, a jeśli ludzie już mają, to nie pozwalają raczej na jazdę po nich. Lodowiska z kolei nie dopuszczają takiego typu treningów - ubolewał.

Wyścigi na lodzie zdecydowanie różnią się od tradycyjnej odmiany żużla. Opony w motorach zawodników wyposażone są w specjalne kolce, a sami zawodnicy nie rozwijają prędkości podobnych do tych z normalnego, długiego toru. 17-latek ma własną, jak się okazuje skuteczną receptą na dobre starty na lodowej tafli. - Moim zdaniem na lodzie liczy się przede wszystkim dobra technika. Tutaj nie można trzymać pełnego gazu cały czas. Trzeba umieć odpowiednio operować manetką i wyczuć moc silnika - uważa Czaja, dla którego starty na lodzie mają ogromną wagę. Według 17-latka występy na takiej nawierzchni mogą wykształcić wiele elementów żużlowego rzemiosła. - Traktuję te zawody pośrednio zarówno, jako zabawę, jak i formę przygotowań, bo dobrze jest się wykształcić na lodzie. Jazda na takiej tafli wiele daje.

Obok startów na lodzie Czaja nie zaniedbuje również innych form przygotowań do sezonu. Nadchodzący sezon może okazać się przełomowy w raczkującej dopiero karierze 17-latka. Zanosi się bowiem na to, że Czaja będzie podstawowym młodzieżowcem w szeregach częstochowskiej ekipy. - Dużo trenuję na siłowni. Codziennie jeżdżę do Częstochowy na treningi kondycyjne i mam nadzieję, że to zaprocentuje i będę miał okazję startować w meczach ligowych chociaż w jednym biegu - podkreśla młody zawodnik. Czaja ma jasno określone cele na nadchodzący rok. - Chciałbym w każdym meczu wystąpić chociaż w trzech wyścigach i zdobywać po trzy, cztery punkty - dodaje.

Nie omieszkaliśmy także zapytać się 17-latka, jak z własnej perspektywy ocenia całą falę zmian, jaka zaszła w ostatnim czasie w częstochowskim klubie. Włókniarz zupełnie zmienił swoje oblicze i postawił na młodych zawodników na czele z braćmi Łagutami. - Według mnie, to już nie będzie ten sam Włókniarz. Działacze zakontraktowali wielu zawodników z I ligi i wydaje mi się, że Włókniarz byłby bardzo dobrym pierwszoligowym zespołem - kończy Artur Czaja.

Komentarze (0)