To była masakra - wypowiedzi po meczu Marma Polskie Folie Rzeszów - Stal Caelum Gorzów

W piątkowym meczu Ekstraligi Żużlowej Stal Caelum Gorzów pokazała klasę i niesamowitą wolę walki. Gorzowianie przegrywali już dziesięcioma punktami, ale zdołali w ciągu pięciu biegów odrobić stratę i wyjść na czteropunktowe prowadzenie. Kluczem do zwycięstwa okazało się skuteczne dopasowanie do toru.

Stanisław Chomski (trener Stali Caelum Gorzów): W początkowej fazie zawodów wygrywaliśmy starty, ale nie radziliśmy sobie na dystansie, popełnialiśmy dużo błędów. To jest właśnie atut własnego toru dla gospodarza, który wie jak tu jechać. Zaczęliśmy szukać rozwiązań. Nie dawałem rezerw taktycznych, bo wiedziałem, że aby wygrać mecz to i tak czterech, pięciu zawodników musi dobrze pojechać. Okazję za to mieli zawodnicy z drugiej linii. W biegu ze złotą rezerwą taktyczną doszło do kuriozalnego zdarzenia i zamiast 8:1 było 7:1, ale i tak bywa. Monberg dobrze startował, dobry miał sprzęt, ale nie potrafił skutecznie jeździć na tym torze i dlatego za niego posłałem Golloba. Do tego jeszcze wybitnie przeszkodził Tomkowi w jednym z biegów. W drugiej fazie zawodów postawiłem już na Ferjana. Tor był całkiem dobry, polany wodą nie rozpadał się jak w poprzednich meczach.

Rune Holta (Stal Caelum Gorzów): Mieliśmy problemy z rozgryzieniem rzeszowskiego toru, który był inny niż za moich startów tutaj. W końcu udało się znaleźć dobre rozwiązania. W biegu kiedy upadłem, zabrakło dla mnie miejsca pod bandą. Byłem przerażony, bo mogło się to gorzej skończyć. Do Martina Vaculika nie mam żadnych pretensji, wszytko było w porządku.

Tomasz Gollob (Stal Caelum Gorzów): Super, że wygraliśmy. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu tego meczu i czekamy na kolejne spotkania. W pierwszym biegu motocykl nie do końca mi pasował. Na kolejne biegi wziąłem drugi i było to, o co mi chodziło. Nie ma co roztrząsać sytuacji, że w dwóch biegach nie do końca zrozumiałem się z kolegami, ważne, że wygraliśmy.

Peter Karlsson (Stal Caelum Gorzów): Dzisiejszy tor był bardzo trudny i mieliśmy problemy, aby się do niego dopasować. Na szczęście udało się w porę dobrać odpowiednie ustawienia. W biegu, kiedy Tomek jechał jako złota rezerwa taktyczna, doszło do małego nieporozumienia. Chciałem Tomka przepuścić, ale niestety dzieliła nas zbyt duża odległość i to ja minąłem linię mety jako pierwszy. Dobrze, że ten stracony punkt nie wpłynął negatywnie na nasz rezultat.

Matej Ferjan (Stal Caelum Gorzów): Przez większość spotkania mieliśmy problemy z dopasowanie się do rzeszowskiego toru. Wydawało się, że jest bardzo przyczepnie, a tymczasem było pod koło, ale nie tak bardzo. Zmieniliśmy ustawienia motocykli w kierunku twardszych torów i już lepiej to wyglądało. Dobrze wychodziliśmy ze startu i byliśmy szybcy na dystansie. Takie sytuacje jak w dwunastym biegu, kiedy zamiast 8:1 było 7:1 wynikają z presji jaka ciąży na zawodnikach.

Rafał Wilk (trener Marmy Polskie Folie Rzeszów): To była masakra! Mieć dziesięć punktów przewagi i je stracić, to najbardziej boli. Dobrze jechaliśmy do połowy, a potem było kiepsko. Chyba z nas, po tym dziesiątym biegu, uciekło powietrze. Coś trzeba będzie zrobić, aby wygrywać i zdobywać punkty. Dzisiaj uciekły nam bardzo ważne "oczka" i nadal jesteśmy w niewesołej sytuacji. Mecz mógł się podobać kibicom, szkoda jednak, że przegraliśmy.

Kenneth Bjerre (Marma Polskie Folie Rzeszów): Pierwsze dziesięć biegów było bardzo dobrych w naszym wykonaniu. Niestety nie daliśmy rady utrzymać prowadzenia. Każdy z nas się bardzo starał i dawał z siebie wszystko. Niestety nie zawsze się udaje tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Mam nadzieję, że kolejne spotkanie będzie lepsze w naszym wykonaniu. Wczoraj zrezygnowałem z meczu w Anglii, gdyż czułem się fatalnie. Dałem więc sobie jeden dzień odpoczynku, aby być dzisiaj wypoczętym i dobrze przygotowanym. Podczas meczu nie czułem żadnego bólu, nic mi już nie przeszkadzało, z czego się bardzo cieszę. Z niecierpliwością czekam na kolejne mecze w Rzeszowie.

Matej Zagar (Marma Polskie Folie Rzeszów): Szkoda tego meczu. W pierwszych dwóch startach jechało mi się bardzo dobrze, ale potem zaczęły się problemy. Miałem problemy z silnikiem, a dokładnie z zapłonem w moim najlepszym motocyklu. Nie udało się dojść do ładu z tym i na koniec zawodów już tak dobrze nie punktowałem.

Scott Nicholls (Marma Polskie Folie Rzeszów): Wielka szkoda, że przegraliśmy to spotkanie. Raz się uda wygrać, a raz nie, takie życie. Przed meczem oczekiwałem, że będziemy walczyć nie tylko o zwycięstwo, ale i o punkt bonusowy. Po dziesięciu wyścigach było bardzo prawdopodobne, że zdobędziemy trzy punkty. Być może poczuliśmy się wtedy za komfortowo, a goście byli bardziej zdeterminowani i wygrali ten mecz. Wszyscy w zespole mieli problemy w drugiej części zawodów. Osobiście jestem niezadowolony z moich dwóch ostatnich biegów. Generalnie na plus dla mnie wypadają pierwsze trzy starty. Starty nie były moją mocną stroną, zwłaszcza w drugiej części zawodów, a wtedy było bardzo trudno wyprzedzać na dystansie. Jazda tylko jedną ścieżka pozwalała myśleć o sukcesie.

Komentarze (0)