Dowhan w wywiadzie udzielonym portalowi falubaz.com przyznał, że podjęcie takiej decyzji nie było łatwe. - Oczywiście myślałem bardzo długo. Informowałem już rok temu, że powoli przymierzam się pożegnać się z klubem. Oczywiście pożegnać się jako sternik, natomiast ten klub zawsze będzie w moim sercu i życiu. Obojętnie czy będę w Zielonej Górze czy poza Zieloną Górą, to zawsze będę pomagał i robił wszystko abyśmy byli na tym samym poziomie na jakim jesteśmy. Kończy się pewien etap w życiu, kończą się te wszystkie rzeczy. Mam na głowie bardzo dużo innych spraw. Klub absorbuje praktycznie cały dzień, wszystkie weekendy. To jest praca od rana do wieczora. 10 lat w służbie dla klubu - myślę, że jest to okres, który zapisał się piękną karta historią. Dzisiaj możemy się pochwalić, że jesteśmy najlepsi w świecie, najlepsi w Polsce, najlepsi jeżeli chodzi o sport - trzy medale z rzędu, najlepsi jeśli chodzi o marketing. O tym pewnie będzie informacja, będziemy podsumowywać, bo na pewno będę chciał zrobić podsumowanie tego co udało się razem osiągnąć. Mówię razem bo w pojedynkę ani ja, ani zawodnik, ani kibic nic by nie osiągnął. Zostaje na cały sezon w Falubazie. Te wszystkie zobowiązania i kontrakty, które podpisałem na początku sezonu wypełnię je w 100 %. Rozliczę klub i zostawię go taką perełką jaką jest obecnie - powiedział prezes Falubaz Zielona Góra.
- Nie ma dobrego momentu w klubie żużlowym na złożenie rezygnacji. Z jednej strony kończy się sezon, z drugiej strony trzeba podpisywać nowe kontrakty z zawodnikami, trzeba wystąpić o licencję. Trzeba zbierać pieniążki, czego świadkiem byliśmy dzisiaj, gdzie podpisaliśmy umowy na ponad milion złotych. W trakcie sezonu przecież również to wszystko żyje i ciężko zostawiać klub. Mamy rok, żeby się dobrze do tego przygotować. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek zniszczył klub - stwierdził Dowhan.
Źródło: falubaz.com
na Instagramie 
na Facebooku 
