Eliminacje do Grand Prix 2012 bez Janusza Kołodzieja?

Janusz Kołodziej poważnie rozważa rezygnację z udziału w eliminacjach do cyklu Grand Prix 2012. Zawodnik wierzy, że uda mu się utrzymać w pierwszej ósemce cyklu. Kołodziej odniósł się także do problemu nowych tłumików i przedsezonowych przygotowań.

Janusz Kołodziej prezentował w ubiegłym sezonie poziom ścisłej światowej czołówki. Wychowanek Unii Tarnów otrzymał stałą dziką kartę na udział w rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca świata. Kołodziej jest świadomy swojego potencjału i liczy na to, że wywalczy sobie miejsce w cyklu Grand Prix na 2012 rok zajmując miejsce w pierwszej ósemce tegorocznych zmagań. - Ciągle jeszcze zastanawiamy się nad tym. Chyba jednak zaryzykuję i nie wystartuję w eliminacjach. Mam wysokie cele i nadzieję, że nie przytrafi mi się żadna kontuzja. Wierzę, że uda mi się wykazać we wszystkich turniejach. Chciałbym być dużo wyżej niż tylko w pierwszej ósemce - powiedział Janusz Kołodziej.

Krzysztof Cegielski powiedział niedawno, że Kołodziej ze względu na swoją wagę mógłby zyskać przewagę nad rywalami dzięki zastosowaniu nowych tłumików. Zawodnik Unii Leszno jest jednak konsekwentnie przeciwny ich wprowadzeniu. - Na Grand Prix w Bydgoszczy był wielki sprzeciw przeciwko nowym tłumikom. Wielu zawodników powiedziało wtedy, że nie będą jeździli w Grand Prix, jeśli będą one miały być obowiązkowe. Niestety, okazuje się, że ci zawodnicy zaczynają się teraz wyłamywać. Nie wiadomo o co chodzi, bo to oni najbardziej protestowali. Nowe tłumiki nie sprzyjają niczemu dobremu. My będziemy dalej protestować. Grozi nam się cały czas, że nie będziemy jeździli w Grand Prix. Podejrzewam jednak, że wszyscy zdają sobie sprawę, że brak Polaków w cyklu spowodowałby stratę wielu kibiców. Będziemy walczyć i zobaczymy co z tego wyniknie. Mam nadzieje, że ta sprawa zakończy się po naszej myśli.

Aktualnie zawodnik intensywnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu. - Cykl przygotowawczy trochę się zmienił. Generalnie z roku na rok poznaję sam siebie i staram się wprowadzać coś nowego. Tak jest także tej zimy. Jestem bardzo zadowolony z obozu w Szklarskiej Porębie, dużo się na nim nauczyłem. Były dni, kiedy mieliśmy bardzo duże obciążenia i takie, kiedy trenowaliśmy trochę lżej. Każdy z nas miał jakieś kryzysy. Trzeba było dostarczyć odpowiednią ilość płynów i jedzenia, żeby zregenerować siły. Dużo zawdzięczamy współpracy z trenerem. Życie toczy się dalej, jak to mówią "psy szczekają, a karawana toczy się dalej". Mam nadzieję, że będę łapał nowe doświadczenia - mówi Kołodziej.

Uzupełnieniem ćwiczeń ogólnorozwojowych jest jazda na crossie. - Jak mam okazję, to jeżdżę niezależnie od tego czy jest śnieg czy deszcz. Lubię różne warunki. Parę dni temu trochę się potłukłem i muszę odciążać jedną nogę, ale daję radę - zapewnia wychowanek tarnowskiej Unii.

Przygotowaniem silników dla Janusza Kołodzieja zajmują się Janne Andersson i Jacek Rempała. - Wszystko się już mniej więcej dogrywa. Silniki od Jacka Rempały są już gotowe. W połowie marca odbiorę dwa gotowe silniki od Janne Anderssona. W Gorican będziemy testować małe zmiany. Możliwe, że moje maszyny będą jeszcze szybsze. Czas wszystko pokaże.

Źródło artykułu: