Mocne słowa Stachyry w temacie tłumików: Chcą nas zniszczyć, a z żużla zrobić parodię!

Wygląda na to, że obowiązek korzystania z nowych tłumików od tego sezonu jest już przesądzony. Środowisko żużlowe nie okazało się na tyle solidarne, żeby zablokować ten pomysł. Mocno rozczarowany postawą niektórych kolegów z toru jest Dawid Stachyra.

Sprawa wprowadzenia nowych tłumików w sporcie żużlowym wydaje się już przesądzona. Działania Krzysztofa Cegielskiego, prezesa stowarzyszenia "Metanol" nie przyniosły spodziewanych efektów w postaci zmiany decyzji FIM. Wydaje się, że obecnie wszystko leży w gestii zawodników, chociaż niektórzy spośród nich nie są już tak zdesperowani jak kilka miesięcy temu. - Ja ze swojej strony zrobiłem tak naprawdę więcej niż mogłem - powiedział nam niedawno, Cegielski. - Trochę przy tym wszystkim straciłem i nerwów i czasu. Jeżeli zawodnicy nie zrobią jakiegoś ruchu, to pewnie będą musieli się pogodzić z wprowadzeniem nowych tłumików.

Jednak środowisko żużlowców jest coraz bardziej podzielone. Emil Sajfutdinow ostatnio przyznał, że jemu nowe tłumiki nie przeszkadzają i nie zamierza protestować przeciwko ich wprowadzeniu: - Tak naprawdę, jak uda się dopasować motocykl, to na nowym tłumiku można jechać. Wcześniej podobne stanowisko zajął m.in. Jason Crump.

Mocno rozczarowany zachowaniem niektórych kolegów z toru jest m.in. Dawid Stachyra, który jednak nie chce wymieniać ich nazwisk. - To jest absurd! - przekonuje. - Powinniśmy stanowić jedną wielką rodzinę, bowiem tylko tak moglibyśmy coś zdziałać. Tymczasem ostatnio coraz więcej zawodników wycofuje się z protestu. Nie ukrywam, że jestem tym zszokowany! Wygląda więc na to, że jeśli kogoś stać na częste remonty silników, to nowe tłumiki nie stanowią żadnego problemu. Szkoda, że ci zawodnicy nie myślą o kolegach z toru, którzy nie mogą pochwalić się tak dużymi budżetami. Proszę podkreślić, że jestem zszokowany i rozczarowany ich postawą!

Dawid Stachyra jest mocno rozczarowany postawą niektórych kolegów z toru

Zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk nie wierzy w tłumaczenia FIM, że nowe tłumiki są konieczne m.in. ze względu na ochronę środowiska: - Władze robią z nas debili! Nikomu nie przeszkadza hałas w Formule 1 czy Moto GP, natomiast żużel jest za głośny. To są jakieś jaja. Prawda jest taka, że ktoś chce na tym interesie zarobić duże pieniądze, nie patrząc na racje żużlowców. Jeśli czegoś nie zrobimy, nie zaprotestujemy i będziemy grzecznie przystawać na kolejne bezsensowne propozycje, to za chwilę żużel zniknie. Dlatego tak bardzo jestem rozczarowany postawą zawodników, którym nowe tłumiki przestały przeszkadzać. Podzielili nasze środowisko, więc teraz trudno będzie nam wpłynąć na decyzję FIM.

Stachyra ponadto krytykuje postawę polskich władz, które także nie zamierzają sprzeciwiać się pomysłowi wprowadzenia nowych tłumików. Przypomnijmy, że Andrzej Witkowski, prezes PZMot przyznał niedawno (dla Nowości), że jeśli polscy zawodnicy nie będą chcieli korzystać z nowych tłumików, to zabraknie ich np. w rozgrywkach Grand Prix: - Rozmawiałem z Crumpem oraz Nicki Pedersenem i oni nie mają wątpliwości. Prosiłem polskich zawodników, aby nie dawali się podpuszczać, zwłaszcza Krzysztofowi Cegielskiemu.

- Skoro władze żużla tak bardzo zabiegają, żeby wprowadzić nowe tłumiki, które w dużym stopniu będą niszczyć nasze silniki, to znaczy, że mają z tego jakąś korzyść - odpowiada ubiegłoroczny lider Lotosu Wybrzeża. - Szkoda tylko, że w ten sposób niszczy się nas zawodników i robi się parodię z żużla. No ale czego nie robi się dla pieniędzy. Tak jak wspomniałem wcześniej, w Formule 1 i Moto GP nie wprowadza się ograniczeń głośności, w żużlu - tak, to mówi samo za siebie. Chciałbym, żeby wszyscy zawodnicy potrafili się zjednoczyć i żebyśmy razem walczyli o swoje racje i nie dali robić z siebie pośmiewiska.

Stachyra wskazał również na jeszcze jeden problem: - Mam na myśli kibiców. Jeśli pomysł wprowadzenia nowych tłumików przejdzie, to obawiam się, że nie będą już tak licznie chodzili na stadiony. Nikt przecież nie będzie oglądał wyścigów "kosiarek". A żużel bez kibiców nie ma racji bytu! Dlatego apeluję do władz: opanujcie się!

Źródło artykułu: