Dawid Stachyra: To rywale mają bać się nas, a nie my ich

Lotos Wybrzeże Gdańsk jest jednym z klubów, którego działacze otwarcie przyznają, że interesuje ich wyłącznie awans do Speedway Ekstraligi. - Nasze miejsce jest w elicie - zapewnia Dawid Stachyra, który rok temu był najskuteczniejszym zawodnikiem gdańskiego zespołu.

Dawid Stachyra jako jeden z pierwszych zawodników podpisał nowy kontrakt na starty w zespole z Gdańska. - Na pewno dużo argumentów złożyło się na tą decyzję - mówił w listopadzie. - Zostaję w Gdańsku pomimo ofert i sygnałów z innych drużyn, a nawet lig. Zainteresowanie wychowankiem TŻ Lublin nie mogło zaskakiwać, gdyż w ubiegłym sezonie był najskuteczniejszym żużlowcem Wybrzeża (śr. biegopunktowa 1,918), który zakończył rozgrywki na drugim miejscu. - Szczerze mówiąc to zaskoczyłem sam siebie - powiedział nam w sobotę. - Nie spodziewałem się, że sezon będzie w moim wykonaniu aż tak dobry. Teraz pracuję jeszcze wytrwalej, żeby moje wyniki były jeszcze lepsze. Proszę uwierzyć, że poprzeczkę zawiesiłem sobie bardzo wysoko.

Rok temu gdańszczanie otarli się o ekstraligę, dlatego teraz działacze poczynili wzmocnienia (Mikael Max i Darcy Ward), aby ułatwić sobie drogę do elity. - Uważam, że to był dobry okres transferowy w naszym wykonaniu - cieszy się Stachyra. - Trafiło do nas dwóch bardzo dobrych zawodników, którzy powinni wzmocnić naszą skuteczność. Jestem przekonany, że z nimi w składzie wrócimy do Speedway Ekstraligi, bowiem temu klubowi to się należy. Jednocześnie niespełna 26-letni zawodnik docenia ruchy transferowe rywali z I ligi. - Trzeba będzie uważać, bo każdy będzie chciał utrzeć nosa faworytowi.

Stachyra i Chris Harris

Jak w opinii Stachyry rozkłada się siła poszczególnych zespołów na zapleczu ekstraligi? - Przynajmniej na papierze najmocniejsze wydają się składy Polonii Bydgoszcz i oczywiście Wybrzeża - ocenia. - Natomiast do trzeciego miejsca jest wielu kandydatów. Mam tutaj na myśli przede wszystkim Gniezno, Grudziądz, Rybnik i Poznań. Nie ma jednak co dywagować, ale należy udowodnić swoją siłę na torze. To rywale mają bać się nas, a nie my ich. Na inaugurację nowego sezonu (3 kwietnia) do Gdańska przyjedzie Start Gniezno, który rok temu szanse na baraże stracił dopiero po wyjazdowej przegranej... z Wybrzeżem. Można zatem przypuszczać, że teraz podopieczni Lecha Kędziory poważnie myślą o rewanżu. - Domyślam się, że nie będzie to łatwy mecz, ale sezon musimy zacząć od mocnego uderzenia! Jeśli chcemy awansować do ekstraligi, to wszystkie mecze u siebie musimy rozstrzygać na swoją korzyść, a najlepiej w jak największych rozmiarach.

Komentarze (0)