- Pierwszym najważniejszym argumentem jest ochrona środowiska. Cały świat musi dążyć do opracowania takich rozwiązań i dotyczy to każdej dyscypliny życia. Drugim istotnym czynnikiem jest fakt, iż wiele klubów w całej Europie ma problemy z nadmiernym hałasem. Większość stadionów budowana jest nie poza miastem, ale w pobliżu budynków mieszkalnych, lub na takich terenach, gdzie osiedla powstają i rozbudowują się. Istnieją różne ograniczenia związane z poziomem decybeli na takim obszarze, w związku z tym musieliśmy wprowadzić zmiany, które uchroniłyby kluby przed problemami. Wyszliśmy naprzeciw klubom w związku z tym, iż dochodziły do nas informacje, iż naciski ze strony miast faktycznie istnieją - powiedział specjalnie dla SportoweFakty.pl Roy Otto.
Dyrektor komisji wyścigów torowych (CCP) uważa, że dążenie do obniżenia poziomu hałasu, to nie tylko problem sportu żużlowego. - Problem dotyczy generalnie wszelkich wyścigów motocyklowych. W przypadku "trackracingu" jest to żużel, zawody na długim torze i lodzie. Działania w kierunku obniżenia poziomu decybeli zachodzą jednak we wszystkich dyscyplinach, na przykład motocrossie. Tam również stosuje się nowe tłumiki - wyjaśnił Otto.
Zawodnicy twierdzą, że po rozmowach w czasie DPŚ w Gorzowie FIM miał zaproponować tłumik, który będzie pozbawiony wad. Zaproponowano nowy tłumik, ale wady są te same. Czy przeprowadzano w ogóle testy tym tłumikom? - Od czasu naszej rozmowy w Gorzowie Wlkp. wprowadzono dwa nowe modele. Wszystkie z nich były dokładnie testowane i odbywało się to w różnych warunkach pogodowych i na różnie przygotowanych torach. Wszystkie te badania wykazały, że z nowymi tłumikami nie ma żadnych problemów! Czasy przejazdu okrążenia są takie same, jak na starszych modelach. Co więcej niejednokrotnie nawet rekord toru zostałby pobity. Mierzyliśmy również to, czy tłumiki te nadmiernie się nagrzewają i testy te niczego takiego nie wykazały. Wszystkie pomiary są w normie, nie wykazano żadnych problemów i mamy na to konkretne dowody - wyjaśnił dla SportoweFakty.pl Roy Otto.
Otto uważa, że problemem nie są nowe tłumiki. Jego zdaniem problem leży w głowach zawodników, którzy z natury nie są pozytywnie nastawieni do wszelkich zmian. - Po tylu różnych testach i treningach nie widzę już więcej żadnego problemu. Opierając się na własnym doświadczeniu sportowym, które jest niemałe, mogę jednak stwierdzić, że zmiana nigdy nie ma wielu zwolenników. Wiąże się to z prostym faktem, iż obecnie zawodnicy muszą szukać nowych rozwiązań, włożyć sporo pracy w odpowiednie ustawienie motocykla, tak aby bez problemu funkcjonował z nowymi tłumikami. Wielu żużlowcom jest to więc nie na rękę, gdyż przez lata jeździli na podobnych ustawieniach, które się w ich przypadku sprawdzały. Teraz muszą szukać od nowa. Problemem wcale nie są tłumiki. Prawdziwy problem istnieje tylko w głowach zawodników - dodał dyrektor komisji wyścigów torowych.
Prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki zaproponował zwołanie "okrągłego stołu", który miałby dotyczyć wprowadzenia nowych tłumików. Zdaniem Roya Otto, nie ma w tej chwili możliwości, aby ta decyzja uległa zmianie. - Na nowych tłumikach w ubiegłym roku odjechano prawie pięćdziesiąt spotkań. Były to zawody rangi mistrzowskiej, oprócz Grand Prix na żużlu i Drużynowego Pucharu Świata. Tłumików używano także podczas kilku meczów ligowych. W żadnym z tych turniejów nie zmagano się z problemami, które powodowane byłyby przez tłumiki. Mamy solidne dowody na prawidłowe funkcjonowanie tych urządzeń w postaci rozmaitych testów i praktycznego użycia. FIM nie ma więc podstaw, aby zmieniać swoją decyzję - zakończył Roy Otto.
Współpraca redakcyjna: Sandra Rakiej.